[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jestem ja. Nie ma żadnych ubrań. To wszystko to tylko ja.
- No tak - powiedziała powoli Jill i skinęła gwałtownie głową. -
Musimy znalezć zdjęcie Brada nago.
- Co? - spytała z niedowierzaniem Claire, po czym warknęła: -
Nawet o tym nie myśl.
- Och, proszę - jęczała Jill. - Tylko raz. Nie musisz przecież nic
nikomu mówić, a ja spełniłabym swoje fantazje. Już nigdy nie
musiałabyś mi nic kupować na uro-
428
dziny ani na Gwiazdkę. - Zrobiła żałosną minę, która zawsze działała
na Claire, ale tym razem przyjaciółka nie dała się na nią nabrać. Cała
ta bzdura z Bradem psuła jej randkę z Kyle'em, na którą tak długo
czekała. Jej współczucie już się wyczerpało.
- Chyba zwariowałaś - warknęła zniecierpliwiona Claire. - To
moje usta, moje oczy i mój mózg. Nie jestem Bradem Cruise'em i nie
jestem też lesbijką, więc nie ma mowy, żebym poszła z tobą do łóżka.
Jill westchnęła i się poddała.
- No tak... rozumiem. A jednak szkoda. - Nagle wyciągnęła
rękę i dzgnęła palcem wypukłość. - A jak cię dotykam, to gdzie to
czujesz?
- W nodze - odpowiedziała Claire.
- Naprawdę? - Jill dzgnęła ją palcem jeszcze kilkakrotnie. - To
trochę dziwne, nie wydaje ci się? To chyba znaczy, że do
uformowania wypukłości wykorzystane zostały komórki z nogi i...
- Jill! Magda właśnie powiedziała mi i Maureen...
Claire i Jill podniosły ze zdumieniem głowy i zobaczyły
Meredith wybiegającą z damskiej toalety oraz Maureen depczącą jej
po piętach. Słowa zamarły jej na ustach i westchnęła głucho na widok
Jill z ręką na wkładce Brada .
- Co? - Maureen wyjrzała zza ramienia Meredith, zaciekawiona
jej nagłym milczeniem, po czym powiedziała Och na widok Jill,
która najwyrazniej obmacywała supergwiazdora.
- Przepraszam - powiedziała Jill i cofnęła rękę, a Claire
zaczerwieniła się z zażenowania. - Ja... yyy... rozmawiałam właśnie z
Bradem. Co mówiła Magda?
429
Meredith zawahała się, wymieniła spojrzenia z Maureen, po
czym złapała Jill za rękę i odciągnęła ją o kilka kroków. Trzy kobiety
zbiły się w gromadkę i zaczęły szeptać poważnymi głosami.
Claire pokręciła głową i pomyślała, czy ta noc w ogóle się
kiedyś skończy. Odstąpiły od siebie równie gwałtownie, jak się
zebrały. Meredith i Maureen rzuciły Claire-Bradowi niemal
pożądliwe spojrzenia i pobiegły z powrotem na salę gimnastyczną.
- I? - spytała Claire, kiedy Jill stanęła znów przy jej boku. - Co
mówiły?
- %7łe Magda pocałowała cię w damskiej toalecie i kiedy cię
obmacywała, poczuła, że nie masz męskości.
- A niech to. Tego się obawiałam - westchnęła Claire. - A co ty
na to?
- %7łe Magda była po prostu zazdrosna. %7łe zaciągnęła cię do
łazienki, rzuciła się na ciebie, pocałowała cię, a ty powiedziałaś jej, że
beznadziejnie całuje i spławiłaś ją, więc jest zazdrosna i rozpuszcza
plotki.
- Sprytnie - przyznała z uśmiechem Claire.
- No. Dobrze, że Brad Cruise pokazał się od frontu w scenie
rozbieranej w tym brytyjskim filmie z zeszłego roku. Był wtedy
zdecydowanie w pełni wyposażony.
Claire zamrugała.
- To trwało jakiś ułamek sekundy, za krótko, żeby zobaczyć coś
na ekranie.
- A słyszałaś kiedyś o pauzie? - Jill uniosła jedną brew.
- Zatrzymałaś film, żeby zobaczyć go nago? spytała z
niedowierzaniem.
430
- Ja i dwadzieścia milionów innych kobiet. Jak sądzisz,
dlaczego DVD tak dobrze się sprzedawało?
- Dobry Boże - jęknęła Claire. - Widzę, że nie miałam pojęcia o
pewnych aspektach twojej osobowości.
- Oczywiście, że miałaś - sprzeciwiła się Jill. - Znasz mnie
lepiej niż ktokolwiek inny. Może teraz masz inne wrażenie, bo jesteś
facetem. Poniekąd.
- Może - westchnęła Claire i obiecała sobie, że już nigdy więcej
nie będzie twierdzić, że faceci to świnie. Kobiety potrafiły być równie
beznadziejne. - Skoro kryzys zażegnany, mogę zamienić się z
powrotem w siebie?
- Możesz.
Claire zawróciła z ulgą do męskiej toalety, ale cała
zesztywniała, gdy zobaczyła, że drzwi były uchylone. Kiedy tak stała
zdumiona, drzwi otworzyły się do końca, a za nimi ukazał się
mężczyzna, który wszystkiemu się przysłuchiwał.
- Kyle! - wrzasnęła Claire i nakryła usta rękami, przerażona, że
się zdemaskowała.
Kyle uniósł srogo brwi i powiedział tylko:
- Nie mogę uwierzyć, że żadna z was nie uznała za stosowne
sprawdzić, czy jesteście same w łazience, zanim zaczęłyście tak
swobodnie rozmawiać. Każdy mógł was usłyszeć.
- Ale jak ty się tu dostałeś? - spytała z przerażeniem Jill. -
Zostawiłyśmy cię przy stole.
- Poszedłem za wami.
- Kiedy? Nie widziałam cię - powiedziała zdumiona.
- Rozmawiałaś z Tedem i wtedy się prześlizgnąłem. Mówiłaś
mu, że nie jesteś zbytnio zainteresowana jego
431
propozycją, żeby zacząć wszystko od nowa - dodał szyderczo.
- Miał czelność znów ci coś proponować? - Claire się
uśmiechnęła. - A więc ostatecznie to ty go rzuciłaś.
- I wcale to nie było takie fajne, jak sądziłam - wyznała ponuro
Jill. - Wyszło, że tak naprawdę to straszny palant.
Claire zaczęła klepać ją ze współczuciem po plecach, po czym
pisnęła z zaskoczenia, bo Kyle pociągnął ją nagle do męskiej toalety.
- Ej! - Jill ruszyła za nimi, ale Kyle wciągnął Claire do kabiny i
zatrzasnął siostrze drzwi przed nosem.
- Byłabyś łaskawa mi to wyjaśnić? - spytał i zasunął zamek.
Claire otwierała już usta, ale on ją uprzedził:
- Albo wiesz co, nie kłopocz się. Usłyszałem wystarczająco
dużo, żeby wszystko zrozumieć. Więc destabilizator miał jednak na
ciebie jakiś wpływ?
- I owszem! - parsknęła Jill zza drzwi kabiny, chociaż Claire
pokiwała już głową.
Kyle rzucił spojrzenie na drzwi, ale spytał tylko:
- Coś więcej niż efekt kameleona?
- Tak - odpowiedziała z wahaniem Claire. Mogę zmieniać
postać.
- Rozumiem, że odkryłaś to, kiedy poszedłem do sklepu?
Claire znów kiwnęła głową.
- I nie powiedziałaś mi, jak wróciłem.
Claire spojrzała na niego niespokojnie. Twarz Kyle'a nic nie
wyrażała; nie widać było żadnych emocji, ale
432
coś w jego głosie mówiło jej, że nie był zbyt uszczęśliwiony.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]