[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rodzinne strony, Nanou.
Po tych sÅ‚owach Cécile ucaÅ‚owaÅ‚a jÄ… serdecznie, po czym zaraz szybko siÄ™
odsunęła.
A jak tam Florian? Jak wam się układa?
Agnès odÅ‚ożyÅ‚a na bok pÄ™dzle. Od czasu rozmowy, jakÄ… przeprowadzili w Distroit,
jedno i drugie unikało tematu hotelu. Florian był w Lyonie, sprawy biznesowe
całkowicie pochłaniały jego uwagę.
W koÅ„cu przywyknie odrzekÅ‚a Agnès, odprowadzajÄ…c przyjaciółkÄ™ na parter.
Tak czy inaczej, nie mamy innego wyjścia.
Agnès poczÄ™stowaÅ‚a Cécile herbatÄ….
Zamierzam zapisać blizniaków do szkoły we wsi powiedziała.
Cécile wahaÅ‚a siÄ™ przez chwilÄ™ nad odpowiedziÄ….
Wiesz, nasza szkoła to nie jest typ instytucji, do jakich przywykły twoje dzieci.
Agnès oparÅ‚a siÄ™ na krzeÅ›le.
Przypominam ci, że do tej szkoły chodziła babcia Luna, moja mama i ciocia
Aude. Nie widzę powodów, dla których moi synowie nie mieliby pójść ich śladem.
Tym bardziej jeśli to ty będziesz ich uczyła&
Nie zrozum mnie zle, po prostu chcę cię uprzedzić. Nie mamy tutaj sali
gimnastycznej z nowoczesnym wyposażeniem ani lekcji angielskiego dla
początkujących, nie mówiąc już o lekcjach chińskiego.
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Ale uważam też, że niewielka placówka
bardziej odpowiada potrzebom moich chłopców. A poza tym przecież twój syn uczy
się w tej szkole. Skoro Martin może do niej uczęszczać, to dlaczego nie mogliby Louis
i Augustin?
Cécile spuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™. Ona nie miaÅ‚a innego wyboru. ZeszÅ‚ej zimy uciekÅ‚a z
mieszkania, które dzieliła z Tonym, swoim partnerem i ojcem Martina.
Wyjechałam z Marsylii w środku nocy, zabrałam syna i jedną torbę pod pachą.
Agnès byÅ‚a drugÄ… osobÄ…, której opowiadaÅ‚a o swoich przeżyciach.
To wyjÄ…tkowo paskudna historia.
Cécile niechÄ™tnie siÄ™ zwierzaÅ‚a, to byÅ‚o dla niej ogromne upokorzenie.
Dałam się zbałamucić Tony emu, bo to przystojniak jakich mało. Poza tym
zawrócił mi w głowie swoimi słodkimi słówkami. Wiesz, jak to ze mną jest, łatwo mu
poszło. Tony utrzymywał się z lewych interesów. Przymykałam oczy, bo byłam
śmiertelnie zakochana. Wolałam nie zauważać tego, że cały czas mnie oszukiwał. Aż w
końcu pewnego dnia wyszło szydło z worka. Bujałam w obłokach i nagle spadłam na
ziemię. To było lądowanie bez spadochronu. Bardzo bolało.
Wzięła głęboki wdech i mówiła dalej:
Tamtego wieczoru Tony przesadził z whisky. Skorzystałam z okazji i
przeczytałam SMS-y na jego telefonie komórkowym.
I co?
Pobrał aplikację z portalu randkowego. Domyślasz się, co było dalej.
Co zrobiłaś?
Odeszłam!
Dobrze zrobiłaś oznajmiła ciotka Aude, która słyszała całą rozmowę. Tony to
typowy Skorpion, taki człowiek niszczy osoby ze swojego otoczenia i żywi się ich
energią, żeby zapewnić sobie władzę. Nie miałaś innego wyjścia.
Zakasała rękawy indyjskiej tuniki i radośnie ciągnęła dalej:
Dobra, dziewczyny, idÄ™ na zebranie rady gminy. Zapowiada siÄ™ burzliwa debata.
W lodówce macie sałatkę i tofu.
Po czym oddaliła się wśród pobrzękiwania mnóstwa srebrnych bransoletek.
Masz genialną ciotkę. Fajnie jest mieszkać z kimś takim. Jest bardzo
rockandrollowa.
Powiedziałabym, że to raczej peace and love . Ale tak, to prawda, życie z nią
jest bardzo& inspirujące. Ale ty też nie masz powodów do narzekań. Jo i Mireille są
tacy kochani.
Cécile skrzywiÅ‚a siÄ™. Powrót do mieszkania z rodzicami w wieku trzydziestu piÄ™ciu
lat nie był na co dzień taki oczywisty. Szukała jakiegoś domu, ale w obrębie gminy nie
mogła nic znalezć. Wszystko było albo za duże, albo za drogie, albo za bardzo
zniszczone.
Jeśli chcesz, możesz wprowadzić się do domu babci Luny w Font-Bray.
Mówisz poważnie?
Pewnie!
Do licha! zagrzmiał tubalny głos i w tej samej chwili zasłona z drewnianych
koralików, zawieszona u wejÅ›cia Café des Écrins, rozsunęła siÄ™ za jednym
szarpnięciem. Milou, nie czytaj tego szmatławca, same pierdoły w nim wypisują.
W drzwiach stanął Jo, równie wysoki, jak szeroki. Mimo swoich sześćdziesięciu
dwóch lat ten silny i krzepki człowiek gór zachowywał wigor, którego nie osłabiały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]