[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ciężkie roboty.
- Mnóstwo kobiet zamieniłoby się ze mną - powiedziała
usprawiedliwiającym tonem Emmy. - Stavros jest bardzo
hojny. Będę we wszystko opływała.
- Nie wiem, czy za pieniądze można kupić szczęście.
Może w przypadku niektórych ludzi. Ale nie twoim.
- Kelley pomyślała o sobie. Nie była bogata, ale to,
co miała, więcej stworzyło niż rozwiązało problemów.
- Można poślubić kogoś w tym samym wieku i też nie
być szczęśliwym - powiedziała Emmy. - Nigdy nie masz
gwarancji. A tak przynajmniej wiem, że uszczęśliwię parę
osób.
- Chyba będziesz musiała sobie ciągle o tym
przypominać - sarkastycznie zauważyła Kelley.
- Stavros nie jest potworem - stwierdziła Emmy. - To
czarujący mężczyzna. Naprawdę można go podziwiać.
Pochodzi z bardzo biednej rodziny. Ciężko harował, a teraz
obraca się wśród grubych ryb.
- Jak go poznałaś?
- W wieczór sylwestrowy w Operze. Byłam w
towarzystwie księstwa von Wernbrun. Okres świąteczny
obchodzi się w Wiedniu bardzo uroczyście i w Operze
stawiły się tłumy. Nie pamiętam, kto występował,
ponieważ prawdziwa zabawa zaczyna się podczas przerwy
w barze. - Emmy błysnęła zębami w uśmiechu. - Wszyscy
gromadzą się tam, żeby podziwiać toalety i biżuterię.
- A czym zajmują się mężczyzni?
- Usiłują dopchać się do bufetu. Albo sterczą z boku i
wypatrują co ładniejsze dziewczyny. Stavros przyszedł z
Carliną, tą szwedzką modelką.
- Kto was sobie przedstawił?
- Właściwie nikt. Stavros był w orszaku hrabiny
Schlegel. Myrna pochodzi z bardzo starej rodziny, ale ona
zawsze była czarną owcą. Otacza się ekstrawaganckimi
typkami i zamieszana była w różne głośne skandale. Starsi,
a zwłaszcza księżna, są oburzeni jej zachowaniem.
- Ta, z którą byłaś?
- Właśnie. Myrna powinna zdawać sobie sprawę, że
narazi się na przykrości, jeśli przyprowadzi do nas
Stavrosa. Pewnie dlatego to zrobiła. Kiedy próbowała go
przedstawić, księżna spojrzała na nią jak na powietrze i
odeszła. Było to nadzwyczaj przykre. Uznałam, że Stavros
nie zasłużył sobie na taki afront, wyciągnęłam rękę i
powiedziałam swoje nazwisko.
- Aadnie się zachowałaś. Chyba to docenił.
- Stavros jest zbyt opanowany, żeby łatwo dać się
wyprowadzić z równowagi, ale ja poczułam się lepiej.
- I co, poprosił cię wtedy o spotkanie?
- Nie, rozmawialiśmy tylko parę minut. Myślałam, że
na tym się skończy. Nawet kiedy zatelefonował nazajutrz i
zaprosił mnie na przyjęcie, sądziłam, że w ten sposób
rewanżuje się za grzeczność. Zgodziłam się, bo miałam
ochotę poznać sławne osoby, jakimi się otacza.
- I zaczęłaś z nim bywać. To musiała być wielka frajda.
- Tak. To zupełnie inny świat. Dla Stavrosa i jego
przyjaciół wypad do innego miasta na kolację to fraszka.
Po prostu wsiadają do samolotu, podróżują luksusową
limuzyną albo jachtem.
- Będziesz wiodła zbytkowne życie, jeśli za niego
wyjdziesz.
- Tak. - Emmy zapatrzyła się w drogę.
- Zamieszkasz w Grecji?
- Stavros ma mieszkanie w Atenach i posiadłość na
Krecie, ale zamierza również kupić dom w Wiedniu.
Myślę, że będziemy tu spędzać parę miesięcy w roku.
- To dobrze. Będziesz blisko swoich rodziców i
przyjaciół. Chociaż Stavros może nie chcieć zadawać się z
arystokracją, skoro dostał taką odprawę.
- Nie wyobrażasz sobie, jaki on jest wyrozumiały.
Zrobił wszystko, żeby go zaakceptowali. Chyba ze względu
na mnie, gdyż absolutnie nie dba o ich opinię.
- Co takiego zrobił? - spytała Kelley, która nie dawała
się łatwo zbyć byle czym.
- Na początku spotykaliśmy się wyłącznie z jego
przyjaciółmi, ale kiedy mi się oświadczył, to się zmieniło.
Zaczął wydawać nieduże, wytworne przyjęcia i zapraszać
moich rodziców i ich przyjaciół.
- Pewno przypuszczał, że będą przeciwni waszemu
małżeństwu i pragnął ich przekonać, iż jest szacownym
obywatelem.
- Powiodło mu się, i to nie tylko z moimi rodzicami.
Nawet te nobliwe stare damy jadły mu z ręki. Zapomniały,
jak je szokował swoimi wyczynami - zakpiła Emmy. -
Przypochlebiał się im ze względu na mnie. Po cóż innego
miałby się starać o ich sympatię?
Kelley wreszcie otrzymała odpowiedz na to, co ją
intrygowało. Emmy była niezwykłą osóbką - ładną,
inteligentną i nadzwyczaj miłą. Stavros zaś lubił się otaczać
ekscentrycznymi, wyzywającymi kobietami. Może z
początku Emmy zainteresowała go, gdyż stanowiła ich
przeciwieństwo. Ale dlaczego chciał ją poślubić?
Ponieważ mogła mu ofiarować jedyną rzecz, jakiej nie
mógł sobie kupić mimo bogactwa i wpływów: wstęp do
zamkniętego kręgu arystokracji. Pochodzenie Stavrosa
wycisnęło na nim piętno, którego w żaden sposób nie mógł
wymazać. Używał życia bez opamiętania, ale zaczynał się
już starzeć. Może zależało mu na potomstwie? I chciał, aby
jego dzieci znalazły akceptację w świecie, do którego nie
miał dostępu? Do którego Emmy mogła mu otworzyć
drzwi?
- Stavros pragnie się ustatkować, ale czy ty do tego
dojrzałaś? - wolno zapytała Kelley. - Przed tobą stoi
otworem świat i aż roi się w nim od interesujących
mężczyzn. Podczas weekendu czułaś sympatię do Nilesa.
Czy to nie skłania cię do zastanowienia?
- A ciebie ciągnęło do Ericha. Co nie znaczy, że chcesz
za niego wyjść. W każdym razie tak mi się wydaje.
- Słusznie ci się wydaje. - Teraz Kelley zapatrzyła się
na drogę.
- Spędziliście we dwoje dużo czasu. - Emmy spojrzała
na nią badawczo.
- Ależ to nonsens! Cały czas byliśmy w towarzystwie
innych.
- A kiedy grałam na fortepianie? - filuternie rzuciła
Emmy. - Chociaż nie dziwię się, że umknęliście. Ale nie
było was przez dłuższy czas. Kurt nie krył wściekłości.
- Oni cały czas są na siebie wściekli - powiedziała ze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl