[ Pobierz całość w formacie PDF ]

władał planetą Medridaas. Z tronu zrzucił go inny Sith imieniem Lord Vitiate, który nadał planecie
nazwę Nathema. Po śmierci swojego ojca młodszy Lord Dramath uciekł z rodzinnego świata. Z
garstką wiernych poddanych schronił się na Rekkiad, a gdy wreszcie umarł, pochowano go tutaj z
datakronem.
- Więc nie miał nic wspólnego z Mandalorem ani z jego Maską? - zapytał Canderous i
pokręcił głową. - Po prostu postanowiłeś ją tutaj ukryć, tak?
Revan zawahał się.
- Prawdę mówiąc, to ma wiele wspólnego z Mandalore em - odpowiedział po chwili
milczenia.
Canderous miał prawo poznać prawdę, ale najpierw sam Revan musiał sobie ułożyć
wszystkie elementy w jedną całość. Gdy wchodził do podziemnej komnaty grobowej, zalała go fala
utraconych wspomnień. Powracały do niego w strzępach i chwilowych przebłyskach zrozumienia.
Potrzebował trochę czasu, by przetworzyć informacje i ułożyć je w logiczną całość.
- Moglibyśmy pózniej o tym porozmawiać? - powiedział w końcu.
Canderous przyjrzał mu się uważnie i już miał coś odpowiedzieć, ale tylko skinął głową.
- Odpocznijmy - zaproponował. - Dzisiaj i tak już nie uda nam się zejść z góry.
Porozmawiamy o poranku.
Spędzenie nocy na otwartej przestrzeni płaskowyżu nie miałoby sensu w sytuacji, gdy mogli
schronić się pod jego powierzchnią, w geotermicznie ogrzewanej jaskini chroniącej przed
działaniem szalejących na zewnątrz żywiołów. Rozwinęli śpiwory pod ścianą komnaty, możliwie
najdalej od Veeli i pozostałych. Nie uśmiechała im się konieczność dzielenia pomieszczenia z
sześcioma ciałami, ale lepsze to niż zamarznąć na śmierć.
Spali niespokojnie. Revan słyszał, jak Canderous wierci się i przekręca. Raz wydawało mu
się, że słyszy, jak olbrzym szeptem wymawia imię Veeli.
Zresztą sam Revan też nie mógł zasnąć. Liczył na to, że odnalezienie Maski Mandalore a
okaże się przełomem, kluczem do uwolnienia utraconych wspomnień. Jednak im mocniej starał się
poskładać te zalewające jego umysł fragmenty w jedną całość, tym bardziej zdawał sobie sprawę z
tego, ilu ich jeszcze brakuje. Wykonał niewielki krok naprzód, ale podejrzewał, że czeka go jeszcze
długa droga.
Gdy wreszcie spłynął na niego sen, znowu śnił o świecie pogrążonym w niekończących się
burzach i wiecznej nocy. Tym razem obraz wydawał się bardziej żywy niż poprzednio. Bardziej
materialny. Bardziej prawdziwy.
Nie potrafił określić, jak długo spał; w komnacie trudno było ocenić upływ czasu. Gdy się
obudził, wcale nie czuł się wypoczęty, ale wiedział, że gdyby znowu spróbował zasnąć, nic by z
tego nie wyszło.
Canderous był już na nogach i wolnym krokiem przemierzał jaskinię od ściany do ściany, ze
wzrokiem utkwionym w trzymanej w dłoniach Masce.
Revan wstał i przeciągnął się, by rozluznić mięśnie karku i ramion.
- Mogę ci już powiedzieć, co pamiętam o Mandalorze - powiedział. - Jeśli wciąż chcesz
posłuchać.
- Chcę.
Revan odetchnął głęboko, zbierając myśli, i zaczął snuć swoją opowieść.
- Dwa lata wcześniej, zanim Mandalore wydał wojnę Republice, nawiązała z nim kontakt
istota o czerwonej skórze. Sith.
- Wydawało mi się, że Jedi zabili ich wszystkich.
- Jedi również tak myśleli. Po Wielkiej Wojnie Nadprzestrzennej Sithowie zniknęli. Przez
ponad tysiąc lat żaden przedstawiciel ich gatunku nie pojawił się w przestrzeni zajmowanej przez
Republikę. Ten czerwonoskóry przybył jednak do Mandalore a. Twierdził, że reprezentuje
potężnego Mistrza - potomka Lorda Sithów, z którego powodu Dramath udał się na wygnanie - i
przekonał Mandalore a, by ten pomógł mu w poszukiwaniach grobowca jego wroga.
Revan mówił powoli, wypowiadając kolejne zdania dopiero wtedy, gdy szczegóły ułożyły
się w jego głowie w całość. Wspomnienia nadal były mgliste i chaotyczne. Nie potrafił określić
miejsca i czasu, do jakiego się odnosiły. Część tej wiedzy zdobył od Mandalore a, inne informacje
zawierał ukryty w grobowcu datakron. Większości dowiedział się znacznie pózniej, po tym jak
wraz z Malakiem wyruszyli ku Nieznanym Regionom.
Uporządkowanie wszystkich tych wspomnień było niewykonalne. Teraz z konieczności jego
uszkodzony umysł dołożył jedne wspomnienia do drugich, łącząc je w na wpół zrozumiałą całość,
gdy Revan spał.
- Mandalore pomógł Sithowi odnalezć ukrytą kryptę Dramatha - podjął opowieść. - Sith
zabrał szczątki, by przekazać je swojemu Mistrzowi. W zamian poinformował Mandalore a o wizji,
jakiej doświadczył jego pan: wizji, w której Mandalorianie powstali przeciwko Republice.
Powiedział mu, że będą podbijać jeden świat za drugim, miażdżąc przeciwnika, póki Republika
całkowicie nie padnie. Obiecał Mandalorianom wielkie zwycięstwo, a Mandalore mu uwierzył.
- Mandalore Ostateczny nie wplątałby nas w wojnę z Republiką tylko dlatego, że jakiś
nieznajomy przepowiedział mu zwycięstwo - zaprotestował Canderous.
- To było bardziej skomplikowane. Sithowie wykorzystali potęgę Ciemnej Strony, by nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl