[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wchodzą sobie w słowo, chociaż powinni wiedzieć lepiej, mądrzy po szkodzie, że to, co
opowiadają, wróci do nich jak bumerang kilka tygodni pózniej, kiedy będą już świadomi swojej
wrażliwości, kiedy będą już wiedzieć, że ich szczęście, radość, treść i sens życia nagle są zależne
od człowieka, którego przed kilkoma miesiącami jeszcze nie znali. Teraz, kiedy pragnie opiewać
swoją wierność, żałuje niektórych swoich anegdot. A ona może śmiać się z niego i odpowiadać:
I mówisz to ty, który zabrałeś żonę sąsiada do przyczepy, gdy twoja dziewczyna sprzątała na
strychu, a sąsiad czyścił ci chodnik.
Układał mi chodnik!
Tak tak.
A on musi odpowiedzieć: To było kiedyś. Teraz nie jestem taki.
No, nie mogłaby lakonicznie odpowiedzieć.
Jest jak pies gończy, jak mały łobuziak. Zdobył wiele kobiet. Nie wymienia liczb, nie
wypowiada się o nich w taki sposób, to po prostu wychodzi, wylewa się z jego przeszłości.
Kobiety i seks były jego główną pasją poza wędkarstwem i polowaniem, a czy właściwie nie
chodzi w tym o to samo? Zawsze miał jakąś kobietę. Od wczesnej młodości. Nie ma sensu leżeć
w pokoju i tęsknić. Wciąż miewał nowe dziewczyny, partnerki i kochanki, będąc jednocześnie
czyimś partnerem i zdradzając kochanki podczas podróży, wakacji, wakacyjnych flirtów, które
rodziły się, gdy urlop dobiegał końca, a partnerki wściekały się, dochodziło do awantur i zdrad,
były choroby weneryczne i ustalanie ojcostwa, ale ile w tym zabawy!
Owszem, ale jesteśmy siebie warci, Trulsie.
Och, ty!!!
Nie, teraz naprawdę żałuje, że tak się odsłonił, teraz, kiedy chce od niej usłyszeć, że
z innymi nie było jej tak samo jak z nim. Zważywszy, jak swobodny jest w swojej seksualności,
zaskakująco mocno oburza go fakt, że ona jest swobodna w swojej.
Nie, mówi on, nie o to chodzi.
Chodzi o to, że ona jest surowa i nie surowa zarazem. %7łe jest tak surowa w kwestiach
równouprawnienia. %7łe była taka surowa wobec swoich partnerów. %7łe jest surowa, wypowiadając
się na temat mężczyzn, również jego, że krytykuje go i wszystkiego chce go uczyć, i poprawia go
cały czas, i że jest surowa wobec samej siebie, gdy przyłapuje się na głupich myślach.
A jednocześnie brudzi wszystko krwią podczas miesiączki, zostawia w zlewie brudne naczynia,
za dużo pije, publicznie oświadcza, że nie ma zamiaru dekorować domu na święta Bożego
Narodzenia i bezwstydnie oddaje się w łóżku.
Ale sam chyba rozumiesz, Trulsie Olsenie, że te wszystkie rzeczy są ze sobą związane!
Rozumie przecież, gdy ona już mu to wytłumaczy. Nie jest głupi, dostrzega tok myślenia,
po prostu nikt mu tego wcześniej nie wytłumaczył. Widzi logikę, gdy ktoś opowiada mu o tym
w taki sposób jak ona. Po prostu nie to w życiu przeżył.
To nie moja empiria, rozumiesz mówi on i uśmiecha się lekko, gdy to słowo pojawia
się w jego ustach.
W pewien sposób jest tradycjonalistą, owszem. Ale nigdy nie był w związku małżeńskim
jak ona. Chociaż tyle! Ma ze wszystkimi swoimi dziećmi dokładnie tyle samo kontaktu, co ich
matki. Fifty-fifty, po równo! I ona rozumie, że było to jego własne życzenie, a nie żądanie matek.
I że dostał to, czego chciał, ponieważ jest mężczyzną, ponieważ był na górze, był szefem. I jest
jakiś paradoks w tym, że mimo swojej przewagi w stosunkach z kobietami (tak, dom należał do
niego!) pozwolił sobie narzucić równouprawnienie. Ale przede wszystkim, z punktu widzenia
Louise, jest w tym coś pocieszającego, bo przecież on nie funkcjonuje w próżni. Gdyby ktoś jako
pierwszy nie wpadł na ten pomysł i nie wysunął postulatu o równouprawnieniu, na samej górze,
nie spłynąłby na dół, ku szerokim masom ludzi, gdzie on musi się znajdować, by tam zostać
zasymilowanym, podchwyconym. Gdyby kobiety podobne Louise nie myślały, nie pisały i nie
domagały się swoich praw w każdej dziedzinie, w teorii i w życiu, być może Truls Olsen nigdy
nie wpadłby na pomysł, by opiekować się swoimi dziećmi po rozstaniu z ich matkami.
Tak, jest coś pocieszającego w tym, że rozsądne myśli i idee schodzą z góry na dół
i zmieniają ludzi. I że ludzie mają chyba zarazem wbudowany jakiś filtr, zatrzymujący najgłupsze
przejawy intelektualnej błazenady, skoro dekonstrukcja nie miała tak ogromnej siły przebicia jak
równouprawnienie.
Jesteś taka cholernie zimna! Zawsze jesteś taka zimna?
On próbuje wyrwać ją z tej lodowej skorupy. Próbuje wzbudzić w niej zazdrość. %7łeby ją
przekonać, żeby zaznaczyć, że należy do niej. Jesteś moja.
W niedzielny wieczór pisze SMS-a.
T: śpisz?
L: Położyłam się.
T: ja też zaraz idę spać. czekam na taxi
L: Taxi?
T: nie mogę prowadzić w takim stanie
L: Jesteś w pubie?
T: niedługo wychodzę
L: Miłego
Mija godzina i on odzywa się znowu:
T: jak ty masz to w dupie to ja też
Ona myśli:
1) Siedzi w domu i udaje, że jest w pubie, żebym zaczęła się martwić, że flirtuje z innymi,
i może przyjdzie mu do głowy iść na randkę z inną kobietą, a ja powinnam wyrazić tę obawę. Na
przykład napisać: Ale przecież jutro idziesz do pracy! Wracaj do domu! Dlaczego siedzisz teraz
w pubie?
Ale tego nie robi.
2) Jest w pubie, flirtuje z innymi kobietami i chce, żebym o tym wiedziała, i martwiła się,
że on posuwa się za daleko, i powinnam wyrazić tę obawę. Na przykład napisać: Flirtujesz
z innymi? Nie wolno ci!
Ale tego nie robi. Nigdy by na to nie wpadła.
3) Jest w pubie i obmacuje jakąś inną kobietę, chce zabrać ją do domu i się z nią pieprzyć,
i chce, żebym przewidziała to i go powstrzymała, zaznaczając w jakiś sposób, że nie wolno mu
tego robić, że nie ma prawa, bo: jest mój.
Ale tego nie robi. To poniżej jej godności.
Właściwie nie ma znaczenia, który z tych trzech scenariuszy jest najbliższy prawdy.
Czy dlatego, że ma do niego zaufanie? Może. Ale prawdopodobnie głównie dlatego, że
wyrosła z takich rzeczy. Za dużo tego było. Grała w tę grę zbyt wiele razy, za często była
ogrywana i jest po prostu zmęczona. Czy potrafi wyobrazić sobie związek z mężczyzną, który
umie wstrząsnąć nią tak bardzo, żeby wyszła z siebie? Tak, by znaczyła teren, oszalała
z zazdrości? Nie, nie potrafi. Może sama siebie oszukuje, kto wie. Być może to dlatego, że nie
kocha dość mocno, że nie kocha teraz tak, jak potrafiła kochać kiedyś.
Wydaje się jej, że potrafi zaakceptować większość odmian miłości i seksu, tylko nie te
[ Pobierz całość w formacie PDF ]