[ Pobierz całość w formacie PDF ]

buksujących opon. Kat miała gardło ściśnięte ze strachu, który nie
pozwalał jej wydobyć głosu. Nie mogła nawet zaczerpnąć
porządnie tchu! Rozległo się jeszcze kilka strzałów, ale Kat wciąż
biegła, nie spuszczając z Irola wzroku. To była jej bezpieczna
przystań. Jej ratunek.
Od jej samochodu dzieliło ich zaledwie kilka rzędów aut; Kat
nakazała sobie w duchu dotrzeć do wozu, wsiąść i odpalić silnik.
Myśl o tym, że Irol mógłby ją zostawić, przerażała ją
bezgranicznie, jednak fakt, że zamierzał prowadzić jej samochód,
dawała jej nadzieję, że tak się nie stanie. Rzuciła się w stronę auta,
wyszperała z torebki kluczyki i otworzyła drżącymi rękami drzwi
 tak szybko, jak zdołała.
Gdy wsiadała do środka, usłyszała kolejne strzały. Niezdolna
się powstrzymać, obejrzała się w stronę biegnącego ku niej Irola,
któremu deptali po piętach Sully i Vinnie. Aiden krzyczał do niej,
żeby odpaliła silnik, skutecznie wyrywając ją z letargu przerażenia.
Chwilę pózniej Irol susem przeskoczył przez maskę i
wgramolił się przez drzwi po stronie kierowcy, które mu
otworzyła. Natychmiast złapał za kierownicę, zdecydowanym
gestem zmusił ją, żeby opuściła głowę, i z piskiem opon opuścił
parking.
Przez kilka minut nie odzywali się do siebie ani słowem. Gdy
oboje starali się złapać oddech, jedynymi dzwiękami
przerywającymi ciszę były warkot silnika i ich dyszenie. Kiedy
wreszcie Irol zdjął dłoń z jej pleców, rozluzniła się nieco i
spojrzała na niego. Zaciskał kurczowo ręce na kierownicy, aż z
wysiłku drgały mu mięśnie na ramionach. Na jego twarzy
determinacja i palący gniew walczyły ze sobą o lepsze; miał
ściągnięte nerwowo brwi i zaciśnięte szczęki.
Zauważyła, że ani razu nie spojrzał w lusterko, podczas gdy
ona cały czas miała ochotę zerkać w nie, żeby sprawdzić, czy nikt
ich nie ściga. Wydawał się tak mocno pogrążony w myślach, że
zaczęła się zastanawiać, czy w ogóle pamięta, że nie jest sam.
Niemal bała się odezwać, ale musiała wiedzieć, o czym myśli.
Zezując w boczne lusterko, zapytała:
 Jak sądzisz? Ile czasu minie, zanim nas dogonią?
 Widziałem, jak ruszają swoim cadillakiem, więc
przestrzeliłem im opony. To powinno dać nam nieco czasu, zanim
pozbędziemy się wszystkiego, dzięki czemu mogliby nas
namierzyć.
Potarła palcami zgrubienie na przedramieniu.
 Nadajnika  domyśliła się.
 Tak  potwierdził niechętnie.  Właśnie tego.
Odchrząknął i poruszył się niespokojnie na siedzeniu
kierowcy. I właśnie wtedy zobaczyła krew.
Rozdział 5
Boże!  wyrwało jej się.  Jesteś ranny!
Aiden nawet nie zawracał sobie głowy patrzeniem na ranę
pod żebrami. Paliła żywym ogniem, więc ani na chwilę nie mógł o
niej zapomnieć.
 To tylko draśnięcie, kochanie  uśmiechnął się kwaśno. 
Jakoś przeżyję.
 Ale zostałeś postrzelony i& na Boga, potrzebujesz leka&
 Hej!  przerwał jej, ujmując delikatnie jej podbródek i
popatrując to na nią, to na drogę.  Nie wpadaj teraz w panikę.
Wygląda gorzej niż jest w rzeczywistości. Sam się tym zajmę. Nic
mi nie będzie, jasne?
Kat miała zamglony, niepewny wzrok, ale zmusiła się, żeby
powstrzymać napływające do oczu łzy i skinęła głową. Ujął ją za
rękę i wplótł palce w jej dłoń, ściskając ją pokrzepiająco.
 Co teraz zrobimy?  spytała piskliwym, niepewnym
głosem, podobnym do tego, jakim mówiła, gdy to wszystko się
zaczęło. W ciągu kilku ostatnich tygodni, kiedy była pewna, że
niebezpieczeństwo minęło, przestała się bać i zaczęła żyć pełnią
życia  znów stała się pewną siebie kobietą, która często się
śmiała. Teraz jednak po tej osobie nie pozostał nawet ślad. A to był
tylko kolejny powód, żeby pozbyć się każdego skończonego
dupka, który się do tego przyczynił.
 Spotkamy się z Xanderem, żeby zamienić się samochodami
 wyjaśnił.  On pojedzie twoim wozem w przeciwnym kierunku i
porzuci go gdzieś, żeby zgubili twój ślad. A my zaszyjemy się na
noc w jakimś przydrożnym motelu.
Skinęła głową i zamilkła. Nie odezwała się ani słowem,
dopóki nie spotkali się z Xanderem na ruchliwym parkingu dla
ciężarówek na autostradzie numer 10. Xan postąpił zgodnie ze
wskazówkami Aidena i zajrzał do mieszkania Kat, żeby zabrać
trochę jej ubrań i Murphy ego. Nie wiedział, jak długo będą
musieli się ukrywać, zanim zdołają opracować jakiś plan
wybrnięcia z tego wszystkiego, a martwienie się o kota było
ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebowała.
Xander wysiadł ze swojej novy z Murphym w ramionach.
Jak tylko Kat zobaczyła szare kocie futerko, włączył się jej
opiekuńczy tryb i zabrała od niego kota, tuląc go do siebie.
Podczas gdy była zajęta uspokajaniem zwierzaka na siedzeniu
pasażera, Aiden i Xan zatrzymali się przy bagażniku, w którym
spoczywała torba Irola.
 Jasny gwint, stary!  mruknął Xander.  Co ci się, u licha,
stało?!
Aiden otworzył swoją torbę i wyjął z niej buty i podkoszulek,
który miał wcześniej na ringu. Następnie sięgnął do szortów, wyjął
z nich noszony podczas walki ochraniacz krocza i wrzucił go do
torby. Włożył sandały, starając się zignorować palący ból w
stopach od ran doznanych podczas biegu po żwirze.
 Dostałem kulkę. To tylko draśnięcie  wyjaśnił.  Mieli
kiepskiego cela, ale chyba za bardzo się wystawiłem, kiedy
złożyłem się, żeby przestrzelić im opony.
Xan gwizdnął i otworzył pakiet pierwszej pomocy, żeby
wydobyć z niego przedmioty potrzebne do opatrzenia rany, z
których często korzystali zawodnicy, zamiast ganiać z każdym
otarciem do lekarza. Kiedy już zatamowali krwawienie, nanieśli na
ranę nieco antybakteryjnej maści i osłonili ją bandażem. Pózniej
przyjdzie czas na lepszy opatrunek, ale na razie to musiało
wystarczyć.
Aiden włożył koszulkę, chociaż ból był tak dotkliwy, że gdy
podniósł ramię, wyrwało mu się mimowolne syknięcie. Zabrał
trochę nasączonych spirytusem gazików, maść i bandaż, a potem
wrzucił wszystko do swojej torby.
Xan zamknął tymczasem bagażnik. Gdy wrócili do drzwi
samochodu, powiedział:
 Twój portfel jest w schowku, razem z kopertą z kasą. Jest
tam, kilka tysięcy, więc nie rób żadnych głupot w stylu korzystania
z kart kredytowych.
 Dzięki, stary  odparł Irol.  Mam u ciebie dług.
 Nie daj się zabić.
 O, popatrz!  parsknął z przekąsem Aiden.  Właśnie taki
miałem plan. Zrób mi jeszcze jedną przysługę, co, stary? Kup nam
parę butelek wody i coś do żarcia. Nie wiem, czy po tym
wszystkim mi nie zemdleje, ale jeśli tak się stanie, pewnie
przydałoby się, żeby coś przegryzła.
Xan klepnął go w ramię i ruszył na stację benzynową. Aiden
wziął zaś głęboki oddech i wśliznął się na siedzenie kierowcy,
stawiając obok torbę.
Kat podniosła wzrok znad mruczącego błogo Murphy ego.
Gdy zobaczyła, co ze sobą zabrał, uśmiech zniknął z jej twarzy bez
śladu. %7łałował, że musi brutalnie ściągnąć ją na ziemię, ale każda
chwila zwłoki zwiększała ryzyko, że zostaną namierzeni.
 Musimy usunąć ci to gówno, kochanie  westchnął. 
Gotowa?
Przełknęła głośno ślinę, ale dzielnie skinęła głową. Aiden
poszperał tymczasem w torbie i wyciągnął z niej duży
kieszonkowy nóż i ręcznik, którego używał do ocierania potu po
walce.
 Najpierw pistolet, teraz nóż  zażartowała bezradośnie.  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl