[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tak i naprawdę moja opieka nad dzieckiem nie powinna cię obchodzić odparła, zdając sobie
sprawę, że sytuacja może się bardzo szybko zmienić. Kiedy się dowie, może pomyśleć, że nie
powinna była tak mówić.
Nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie. Widząc jej konfrontacyjne nastawienie,
wykonał uspokajający gest.
Większości ludzi nie powstrzymuje to przed udzielaniem porad stwierdziła z wymuszonym
uśmiechem.
Ojciec pomaga?
Nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Szczęście, że siedziała, bo drżały jej kolana.
Nie.
Musi być niełatwo.
Daję radę. Pomyślała o bezsennych nocach, zrekompensowanych na milion różnych sposobów.
Nie wątpię.
I nie, nie jestem na tyle naiwna, żeby myśleć, że samotny, pracujący rodzic może mieć wszystko.
Nie chcę wszystkiego.
Pełne determinacji stwierdzenie odczytał tak, że chciała mieć coś, czego nie mogła. Wydało mu się
prawdziwym kłopotem, że ojciec, najpewniej żonaty, nic nie wnosi. Zabawne, pomyślał, jak niektóre
kobiety pociągają niedostępni mężczyzni. Czyżby się do nich zaliczała?
Wszyscy chcemy pewnych rzeczy bardziej niż innych. Sam w tym momencie chciał tylko tej
prowokującej, ciemnowłosej, zielonookiej wiedzmy. Całkowicie zawiodła go wrodzona umiejętność
trzymania dystansu; wiedział, że nie zazna spokoju, dopóki nie spełni pragnień.
Wyraz jego oczu był dostatecznie wymowny; nie zapytała, czego chce najbardziej.
Dzięki za kawę i pogawędkę, czuję się już dobrze. Wstała.
Odprowadzę cię do bungalowu zaoferował.
Ze strachem uświadomiła sobie, że chce się zgodzić. Odrzuciła włosy do tyłu.
To nie będzie konieczne. Nie wracam do bungalowu. Wracam na przyjęcie. Pomieszczenie
pełne ludzi nie wydawało się już takie złe; nie będzie sama ze swoimi myślami.
Jeżeli cię to pocieszy, Emma, moja żona, zmarła kilka tygodni przed tym, jak się przespaliśmy.
Stanęła jak wryta. Potrząsnęła głową.
Ma mnie to pocieszyć? zapytała.
Pomyślałem, że masz prawo wiedzieć wyjaśnił. Zabrzmiało to bardziej pompatycznie, niż
chciał.
Po tym, jak spędziłam sześć lat, zamartwiając się, że zamieniłeś mnie w moją matkę. Dlaczego
więc powiedziałeś, że jesteś żonaty?
Nie powiedziałem. Sama to założyłaś.
Nie wyprowadziłeś mnie z błędu. Dlaczego& Ach! zrozumiała. To był najszybszy sposób,
żeby się mnie pozbyć?
Nie lubię scen przyznał.
Wzięła głęboki oddech. Gdzieś w oddali słyszała helikopter. Chciałaby, żeby go zabrał.
Wracam na przyjęcie. Twoje przyjęcie, więc nie mogę zabronić ci pójścia ze mną, ale jeżeli
będziesz mnie dręczyć, zgłoszę cię do dyrekcji hotelu. Nie obchodzi mnie, komu popsuje to szyki.
Nie jemu, sądząc po niewzruszonej postawie.
Mogę w imieniu dyrekcji zapewnić, że traktujemy wszelkie takie skargi bardzo poważnie.
My? Ten hotel należy do grupy Theakis. Zmarszczyła brwi na widok jego uśmieszku. Co cię
tak śmieszy? Nie wierzysz, że tak zrobię?
Wierzę, że spełnisz każdą grozbę. Zanim jednak to zrobisz, powinienem ci wyjaśnić, Angelino,
że Spyros Theakis był moim dziadkiem. Grupa Theakis to ja. Mogę cię wobec tego zapewnić, że
traktujemy tego rodzaju skargi bardzo poważnie.
Angel poczuła się, jakby ją ktoś uderzył. Alex odszedł w przeciwnym kierunku, nie mówiąc nic
więcej i nie oglądając się za siebie.
ROZDZIAA CZWARTY
Angel została na przyjęciu jeszcze godzinę, ale zanim dotarła do pokoju, ból głowy przeszedł
w prawdziwą migrenę. Przynajmniej oznaczało to, że nie będzie rozpamiętywać wydarzeń wieczoru.
Zamiast tego będzie leżeć bezsennie, czekając, aż lek, który zawsze miała przy sobie, zadziała,
zmuszając się do ignorowania nacisku na czaszkę i niewymiotowania.
To ostatnie się jej nie udało. Spędziła w łazience pół nocy. Dopiero po czwartej zdołała zasnąć.
Charakteryzacja zajęła przez to całą wieczność a może przy filmowaniu było to normalne? Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]