[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- I co mi zrobisz?
- Każę ci to odszczekać. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Ciekawe jak? Jestem od ciebie większy.
- Po dyżurze pojedziemy do ciebie. I jak zjem resztę tego niebiańskiego
crème brûlée... Mam nadziejÄ™, że nie wykoÅ„czyÅ‚eÅ› go na Å›niadanie...
Roześmiał się na cały głos.
- Maddie, tylko ty potrafisz jeść crème brûlée na Å›niadanie!
- Nie próbowałeś, to nie wiesz. Czekoladowy deser Katriny zyskuje na
smaku, jak postoi w lodówce. Katrina robi go tylko na nasze urodziny. Nie
zagaduj mnie. No wiÄ™c jak już zjem crème brûlée, to wtedy ci pokażę.
- To brzmi bardziej jak obietnica niż pogróżki - stwierdził z błyskiem w
oku.
- Masz rację. Przecież nie powiedziałam, że to będzie nieprzyjemne.
- Widzę, matia mou, że powinienem częściej cię obrażać.
- Hm. - Przyglądała mu się spod opuszczonych powiek.
Tak, Kat ma rację: Theo spogląda na nią w szczególny sposób. Może
rzeczywiście jest w niej zakochany?
89
S
R
- Mam lepszy pomysł - powiedział. - Odkryłem, że to trio jazzowe, które
grało na balu maskowym, występuje w jednym z klubów w Soho. Chodzmy
potańczyć.
Od tamtego wieczoru nie tańczyli ani razu. Znowu z nim tańczyć
policzek przy policzku...
- Cudownie.
- CieszÄ™ siÄ™. Aha, Maddie...
- SÅ‚ucham.
- Przyjedz do mnie taksówką. I wez swój neseserek.
- Naprawdę chcesz tego? - zapytała półgłosem.
- Tak, mimo że dalej niczego nie mogę ci obiecać.
- Rozumiem. - Ale to już pewien postęp. Theo pozwala jej się nieco
zbliżyć. Może jednak jest jakaś szansa?
Uszczęśliwiona przyjęła pierwszą pacjentkę.
- Nie mam nic przeciwko obecności państwa studentów - oświadczyła
pani Reeves, gdy Madison zapytała ją, czy wyraża zgodę, by Nita jej
asystowała. - Nieważne, kto tu siedzi, byle mnie pani doktor uwolniła od tego
swędzenia!
- Co panią swędzi?
- Dłonie, podeszwy, ramiona i nogi. - Pacjentka nerwowo pocierała
ramiona. - Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać.
- Niech się pani postara nie drapać, bo będzie jeszcze gorzej - ostrzegła ją
Madison. - Zamiast tego lepiej się poklepać albo przyłożyć coś zimnego.
Były to oczywiste objawy, więc Madison pozwoliła Nicie przejąć
pałeczkę: wypytać pacjentkę o przebyte choroby, zmierzyć jej ciśnienie,
zbadać brzuch, posłuchać tętna płodu.
90
S
R
- Nie mogę spać przez to swędzenie - żaliła się kobieta. - W nocy jest
najgorzej. Dwa razy byłam u mojego lekarza, ale powiedział, że to nie jest
wysypka, i że on nie widzi żadnej przyczyny.
Oprócz cholestazy, pomyślała Madison.
- Czy ktoś w rodzinie ma egzemę, astmę lub jest alergikiem? - zapytała
Nita.
Pani Reeves zaprzeczyła. Nita zerknęła na Madison.
- Myślę, że należy zbadać krew - powiedziała.
- Mój lekarz skierował mnie na badanie krwi już miesiąc temu. Wszystko
było w normie.
- Czasami trzeba powtórzyć badanie kilka razy, zanim ujawnią się jakieś
zmiany - mówiła Madison. - Nawet jeśli i tym razem wyniki będą w normie, to
jeżeli świąd nie ustąpi, powtórzymy badanie za dwa tygodnie.
- Pani wie, co to jest?
- Tak, cholestaza ciężarnych - wyjaśniła Nita, zachęcona przychylnym
gestem Madison. - Schorzenie wątroby występujące wskutek nadwrażliwości
na hormony wytwarzane w czasie ciąży. Po porodzie świąd przejdzie.
- O Boże, a jak się będzie ociągało? - jęknęła kobieta. - To dopiero
trzydziesty czwarty tydzień. Jeszcze dwa miesiące tych katuszy!
- Miejmy nadzieję, że nie. Pobiorę teraz krew do badania - powiedziała
Nita. - Estrogen produkowany przez organizm ciężarnej ma wpływ na to, jak
jej wątroba radzi sobie z kwasami żółciowymi, które przedostają się do krwi i
wywołują świąd.
- A jeżeli badanie krwi niczego nie wykaże?
- Wówczas postaramy się złagodzić swędzenie. - Nita podeszła do niej ze
strzykawkÄ….
91
S
R
- Kiedyś strasznie się bałam ukłucia - wyznała pacjentka - ale odkąd
jestem w ciąży, kłuto mnie tyle razy...
- Można się z tym oswoić.
Gdy pod okiem Madison Nita pobrała krew, Madison szepnęła:  Mocz".
Nita podała pacjentce pojemniczek.
- Teraz poproszę o próbkę moczu ze środkowego strumienia -
powiedziała Nita.
- Kiedy będą wyniki badania krwi?
Nita spojrzała na Madison.
- Jeszcze dzisiaj - poinformowała ją Madison. - Może pani poczekać, a ja
panią przyjmę pod koniec dyżuru.
- Jeśli to znaczy, że mam szansę uwolnić się od tego swędzenia, jestem
gotowa czekać do północy.
- Zapewne już pani wie, że barek jest piętro wyżej. Proszę wrócić do nas
za mniej więcej trzy godziny. Z próbką moczu.
Gdzieś w połowie listy pacjentek Madison zrobiła sobie pięciominutową
przerwę. Gdy ponownie spotkała się z Nitą, uścisnęła jej dłoń.
- Nita, gratuluję. Ale mam wrażenie, że od wczoraj jesteś jakaś
przygaszona. Coś się stało?
- Nie, nic się nie stało.
- Nie wierzę. Chcesz o tym porozmawiać?
- Nie. Po prostu wczoraj strasznie się wygłupiłam.
- Opowiedz mi o tym.
Nita westchnęła.
- Wiem, że ludzie z tego samego oddziału nie umawiają się poza
szpitalem, zwłaszcza studenci z lekarzami. Ale to jest ostatni tydzień mojej
92
S
R
praktyki, więc pomyślałam... - Znowu westchnęła. - Jak mogłam być taka
durna? To oczywiste, że taki przystojny facet jest już zajęty.
- Theo? - Od jakiegoś czasu podejrzewała, że Nita się w nim podkochuje.
Ale twierdził, że powiedział jej, że jest zajęty. Czy to możliwe, by ujawnił
komukolwiek, że spotyka się z nią, z Madison Gregory?
- Tak, doktor Petrakis - przyznała Nita. - Tydzień się zbierałam, żeby go
zaprosić na kolację. Bardzo grzecznie mi odmówił. - Spuściła głowę. -
Powiedział, że czuje się zaszczycony, ale jest z kimś związany. I że nie afiszuje
się z tym, ale to coś poważnego.
Nie, na pewno nie wyjawił, z kim się spotyka. Czy to znaczy, że myśli o
wspólnej przyszłości? Czy użył takiego pretekstu, żeby zbytnio nie urazić
Nity? Na pewno nie wspomniał o niej, bo inaczej Nita nie podzieliłaby się z
niÄ… swoim zmartwieniem.
- Nie przejmuj się - pocieszała ją Madison. - To na pewno nie popsuje
waszych stosunków. Oboje do tego nie dopuścicie. - Przytuliła ją. - Nie bierz
sobie tego do serca. Nie ty pierwsza powiedziałaś coś, czego się wstydzisz, i
nie ostatnia. Skąd miałaś wiedzieć, że on ma kobietę?
- Nie wiedziałam. Ale bardzo jestem ciekawa, kto to jest. - Rzuciła
Madison pytające spojrzenie. - Kiedy mówił o niej, miał taki rozmarzony
wzrok...
Katrina zauważyła to samo.
Serce jej zadrżało. Miała jednak nadzieję, że jej wzrok nie robi się
rozmarzony na wzmiankę o Theo Petrakisie, bo groziłoby to tym, że wkrótce
ktoś inteligentnie połączy te zmiany. A oni nie są gotowi się ujawnić, dopóki
ten impas nie zostanie przełamany.
- Wracajmy do pacjentek.
Pod koniec dyżuru po raz drugi spotkała się z panią Reeves.
93
S
R
- Mamy już wyniki. Rozstrzygające - powiedziała. Przyjrzała się próbce
ciemnego moczu w pojemniku. - Pije pani dużo płynów?
- Piję dużo i ciągle siusiam.
- Ciemny mocz to kolejny sygnał - wyjaśniła Madison. - Zdaję sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl