[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podobam, dlaczego opowiadał te wszystkie kłamstwa?
—Ponieważ przeczuwał, że coś się kryje się za tą pozorną obojętnością. Wiedział, że cię
pragnę.
Serce Erin podeszło do gardła.
—Nie wiedziałam o tym, aż do tamtej nocy —wyznała, odwracając wzrok—. Przykro mi,
że cię rozczarowałam. Nie wiedziałam, co mam robić.
—Nie rozczarowałaś mnie —zaprzeczył, krótko— To wszystko przez kłamstwa Bruce.
—Na prawdę? —zapytała, zaskoczona tak gwałtowną reakcją.
—To ty byłaś tą, która straciła iluzje. Jedyne, co otrzymałaś w zamian to ból i dziecko,
które straciłaś przez mój przeklęty charakter.
—To z dzieckiem to był wypadek —przekonywała dziewczyna, i tak właśnie czuła.
Wyrzuty sumienia Ty wymazały z niej całą gorycz—. Nie możesz oskarżać się przez całe życie.
—Tak myślisz?
—Pewnego dnia ożenisz się i będziesz miał inne dzieci.
Ty wyciągnął papieros z paczki i zapalił.
—Tak, jasne; zawsze będę mógł dać ogłoszenie: Bogaty i brzydki poszukuje panny na
wydaniu.
—Ty, dlaczego mówisz...
—Mówiłem, ci, że jestem realistą. Nigdy kobieta nie pokocha mnie, tylko moje pieniądze,
tak więc, dlaczego od razu nie wyłożyć kart na stół?
—Bardzo dobrze. Skoro teraz ty zdecydowałeś się użalać nad sobą, to przyłączę się do
ciebie —powiedziała z gniewem— Nie jestem dziewicą, mam blizny i jestem okaleczona, tak,
więc teraz równie dobrze mogę dać identyczne ogłoszenie jak twoje.
Papieros Ty zatrzymało się w połowie drogi do ust.
—Blizny nie będą interesowały mężczyzny, który będzie cię na prawdę kochał.
—Z moją przeszłością? Z tą kulą? —zapytała. Koszula zsunęła się z jednego z jej ramion,
ale była zbyt przejęta, żeby to zauważyć.
Ale Ty zauważył to.
—Czy te cudowne piersi są twoje? —zamruczał.
—Ty! —wykrzyknęła, speszona wyrazem jego twarzy.
—Są piękne, Erin, i nie możesz sobie nawet wyobrazić ile kosztuje mnie, ze tak spokojnie
siedzę i palę papierosa, tak więc zrób mi uprzejmość i podciągnij tą koszulkę, zanim rzucę się na
ciebie i...
Erin zastosowała się do jego prośby, gdy chyba po raz dziesiąty na jej policzkach pojawił
się rumieniec.
—Na prawdę chcesz rzucić się na mnie, pomimo tego, jak wyglądam?
—Szczególnie dlatego —odpowiedział, rzucając jej uśmiech—. W dalszym ciągu męczy
mnie, że musiałem cię zostawić, kiedy Grandy przyszedł szukać mnie w związku z tym psem.
Wybrał bardzo właściwy moment, żeby się pojawić.
—Ach, tak?
—Oczywiście. Mając na względzie fakt, że nie bierzesz pigułek, a ja nie miałem niczego,
czego mógłbym użyć, żeby cię zabezpieczyć.
—Sądziłam, że mężczyźni są zawsze przygotowani.
Ty wybuchnął śmiechem.
—Przypadkowo przygotowany kolejny raz? Ależ Erin, na prawdę nie zdajesz sobie
sprawy, jak małe jest Ravine? Jedynym miejscem, gdzie sprzedają prezerwatywy, jest sklepik
kolonialny pani Blake, która zna mnie, od 10 roku życia. Wyobrażasz sobie wyraz jej twarzy,
jeśli poszedłbym do niej kupić, wiesz co, ze świadomością, że jestem kawalerem i że mieszkasz
razem ze mną?
—Och...!
—Och...! —przedrzeźniał ją— Teraz rozumiesz, dlaczego jest tutaj tyle ciężarnych
nastolatek, ale ponieważ ani ty ani ja nie jesteśmy nastolatkami, i bardzo dobrze znamy
konsekwencje...
—Ja nie planowałam... robić tego z tobą —zacięła się.
—Ja również nie. Ale oboje pragnęliśmy się na wzajem i zostaliśmy sami. Chciałem cię
chronić, i usiłowałem to zrobić, ale okazało się to zbyt trudne. Minęło zbyt dużo czasu a poza
tym pragnąłem cię obsesyjnie.
To wyznanie było zaskoczeniem. Bardzo interesującym.
—Zbyt dużo czas?
Zaśmiał się niechętnie.
—Dwa lata, jeśli chcesz wiedzieć. Mówiłem ci, że mam kompleksy.
Erin poczuła zadowolenie i nie mogła ukryć uśmiechu.
—Ja nigdy...
—Zdawałem sobie sprawę.
—Więc ty... od tamtej pory
—Mówiłem ci w samochodzie, że nie. I również nie pragnąłem tego —Ty skończył
papierosa i zgasił go—. Nie pragnąłem nikogo więcej. Wolałem zachować wspomnienie tamtej
nocy, niż mieć jakąkolwiek inną kobietę.
Erin nie mogła się powstrzymać, łzy zakręciły jej się w oczach i spłynęły po policzkach,
kiedy spoglądała na niego niezdolna wymówić słowa.
—No dalej, przestań płakać —poprosił, ocierając niezdarnie jej oczy—. Poza tym, jedyny
sposób, jaki przychodzi mi do głowy, żeby cię pocieszyć, nie byłby bardzo rozsądny, jeśli brać
pod uwagę tą przezroczystą koszulkę.
—Możesz założyć się, o co chcesz; przynajmniej pod tym względem —Ty, podał jej
chusteczkę i wziął swoje rękawiczki—. Erin, to, co mówiłaś u lekarza... czy bardzo
przeszkadzałyby ci plotki na nasz temat?
Erin spojrzała na niego zaskoczona.
—To prawda, że mówią o nas?
—Obawiam się, że tak. Jeden z pracowników, wspominał, że coś słyszał.
To, czego nie powiedział, to fakt, że mężczyzna, który wypił o jeden kieliszek za dużo,
powtórzył mu to w zamian został poczęstowany pięścią i natychmiast zwolniony.
—Cóż, nie możemy nic z tym zrobić —odpowiedziała, po krótkiej chwili—. Zgodnie z
prawem jestem właścicielką połowy rancza. Nie mogę wyjechać stąd, biorąc pod uwagę, że moja
decyzja odbije się na życiu wielu osób.
—Jest coś, co możemy zrobić —powiedział oglądając swoje zakurzone buty.
—Co?
—Jesteśmy zgodni, co do tego, że mogę zestarzeć się szukając kobiety, która zaakceptuje
mnie takim, jakim jestem, a ty nie masz zdaje się zaufania do poznawania mężczyzn. Poza tym, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl