[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kobiety. Taki czfo. wiek powinien otoczyć się silnymi, mądrymi, opanowanymi doradcami i
stale się z nimi konsultować, a przede wszystkim słuchać ich.
Wielokrotnie zastanawiałam się, jakie środki powinnam przedsięwziąć, aby wycinki prasowe
dotarły do cesarza. To było ważne, ponieważ cesarz nigdy nie widział zwykłej gazety.
Specjalnie dla niego przygotowywano codzienną gazetę, drukowaną złotymi literami. Czy
można sobie wyobrazić coś bardziej odrażającego lub męczącego do czytania! Były to
wyjątki z prasy światowej, oczywiście te odpowiednie, takie, które mógł przeczytać. Nic
innego. Dużą wagę przywiązywano do prasy amerykańskiej. Krajem tym cesarz naprawdę
bardzo się interesował i zależało mu na jego opinii. Ten starannie wydawany Złoty
Dziennik" był dla niemieckiego władcy przez wiele lat jedynym zródłem wiadomości o tym,
co się dzieje i jakie opinie panowały w zewnętrznym świecie.
ROZDZIAA VIII 1914
Na początku stycznia 1914 w Londynie jadłam obiad w domu państwa Crewes, gdzie
spotkałam się z królem i królową Anglii. Siedziałam pomiędzy królem i diukiem Devonshire.
Rozmawialiśmy o polityce i sprawach zagranicznych. Powiedziałam wtedy: Rok 1913 nie
był dla Ciebie, panie, szczęśliwy." Obawiam się, że 1914 nie będzie lepszy"
odpowiedział.
Te pięć lat poprzedzających sierpień 1914 roku było pomyślnych. A jednak każdy, gdzieś tam
w skrytości, był niespokojny. To uczucie lęku rosło. W czasie obiadu król Jerzy wyrażał
swoją opinię o każdym, kto zajmował jakiekolwiek odpowiedzialne stanowisko w Europie.
Pomimo grozby nieszczęścia, kierowanego przez diabelski, nieprzezwyciężony los, życie
toczyło się utartym szlakiem: ludzie pracowali, zarabiali pieniądze, bawili się. Tak jakby nie
mieli odwagi zatrzymać się, aby popatrzeć wokół siebie i posłuchać.
Pod koniec stycznia byłam z Shelagh w Newlands. Występowałam w Zimowych ogrodach w
Bournemouth i Lymington. Spektakle odbywały się na rzecz szpitala dla kalekich dzieci przy
Canning Street.
SOfiOSO
Z Newlands pojechałam na południe Francji. Prawie rok temu kupiłam ziemię w La Napoule
górę ze ślicznym widokiem na Morze Zródziemne i Esterels. Mniej więcej w tym samym
czasie mój mąż wydzierżawił w Mandelieu wielką willę zwaną Liberia, graniczącą z moją
posiadłością. W lutym pojechałam tam z dziećmi, bez Hansa, który dotrzymywał towarzystwa
cesarzowi, ale za to z Babcią Oliwią, Shelagh oraz wieloma innymi przyjaciółmi. Hansel i
Lexel zachorowali na koklusz i musiałam ich odizolować w małej willi w pobliżu. Mały
Bolko od dziecka miał kłopoty z sercem i każda infekcja była dla niego ogromnie
niebezpieczna. Wszyscy mieliśmy kucyki, jezdziliśmy po wzgórzach ł urządzaliśmy pikniki.
Przez pewien czas był ze mną mój ojciec, kuzynka Adela-ide Taylor, Jimmy Alba i inni
przyjaciele. LubiÄ™ wspominać ten szczęśliwy °kres przed wojnÄ…, kiedy bywaliÅ›my razem we
Francji. Los był dla nas bardzo łaskawy dni od stycznia 1914 do końca lipca były
stosunkowo ciche, spokojne i mało urozmaicone.
259
W owym czasie wszyscy myśleli, że mój brat George poślubi Nancy Leeds, która była bardzo
w nim zakochana i nie robiła z tego większej tajemnicy. Sądzę, że stanowiliby dobraną pod
wieloma względami parę Lubiłam tę miłą i uprzejmą, a na dodatek bogatą, osóbkę. Mówiono,
że swoją karierę zaczynała jako stenografka starego pana Leeds. Podobno był on tak nią
zauroczony, jej kompetencją i zdrowym rozsądkiem, że poślubił ją. Jeśli tak było naprawdę,
to działał z mądrością i rozeznaniem albowiem okazała się wspaniałą żoną.
Chciała, jak mówi, robić postępy towarzyskie, co jej się udało i za co szczerze ją podziwiam.
Potem poślubiła księcia Grecji Christophera i otrzymała tytuł Jej Wysokość. Swoją niełatwą
rolę spełniała nad wyraz doskonale. Jej jedyny syn poślubił księżniczkę rosyjską Ksenię
córkę wielkiego księcia Jerzego, która bardzo rozsądnie zdecydowała się być znana jako pani
Williamowa Leeds. Mam nadzieję, że biedna Nancy, która zmarła wkrótce po zawarciu
drugiego małżeństwa, była szczęśliwa.
Członkowie rodzin królewskich są mili przy okazjonalnych spotkaniach, ale trudni w
codziennym życiu, albowiem od kolebki na ich stosunek do życia i pojedynczych ludzi
wpływa wiele okoliczności, nie spotykanych nigdzie indziej. Jest o wiele trudniej w życiu,
gdy należy się do rodziny panującej.
Ale miałam pisać o George'u. W kwietniu, ku zdumieniu wszystkich, mój brat poślubił panią
Patrykową Campbell piękną, fascynującą kobietę, która jest angielską aktorką tragiczną.
Do czerwca czułam się bezpiecznie w Książu i to odzwierciedla mój pamiętnik. To malutkie,
ciepłe wspomnienie chciałabym zachować.
3 czerwca 1914, Książ
Kolację zjadłam z chłopcami w lesie. Co za spokój. Był z nami tylko jeden służący.
Gotowaliśmy raki, jajka, ziemniaki i piekliśmy jabłka w cieście. Z domu przysłali gorącą
zupę, którą jedliśmy z ciemnym pieczywem i masłem. Ze smakiem jedliśmy sałatę ze
szczypiorkiem, którą sama przyrządziłam nigdy przedtem czegoś takiego nie robiliśmy. W
domu obowiązek ten należał do służby. Ja musiałam się jedynie przebrać w wieczorową
sukniÄ™.
Mieliśmy cudowny, spokojny czerwiec. Napisałam do barona von Stumm. Chciałam
podkreślić ogromny, handlowy potencjał Argentyny i Południowej Ameryki i prosić go, aby
cesarz osobiście zainteresował się problemem i zdecydował, by jedynie kompetentni i
skuteczni przedstawiciele Niemiec byli tam wysyłani. Moja opinia o tych, których tam
spotkałam w trakcie mojej wizyty, była wyjątkowo kiepska. Hansel, Lexel i Bolko uczyli się
ze swoimi guwernerami.
Polowaliśmy, Hansel ustrzelił jelenia, jezdziliśmy konno, w lesie urzą-
260
W owym czasie wszyscy myśleli, że mój brat George poślubi Nancy Leeds, która była w nim
bardzo zakochana. Sądzę, że stanowiliby dobraną parę. Ale George, ku zdumieniu
wszystkich, poślubił panią Patrykową Campbell, piękną, fascynującą kobietę, która jest
wybitną aktorką dramatyczną. Stella Partick Campbell, druga żona George'a Corwallisa-
Westa.
261
dzaliśmy pikniki, łowiliśmy ryby, odwiedzali nas teściowa Matylda, wujek Bolko i jego żona,
ciotka Leonorchen, hrabia Maurice Esterhazy, Aggje Barclay i rozmaici krewni. Signor Galii
rezydował w domu, malując nam wszystkim portrety (oczywiście niejednocześnie), ja zaś
zaczęłam uczyć się włoskiego. Chłopcy, a'w szczególności Hansel, poświęcali dużo czasu
polowaniu na jastrzębie. Był to zwyczaj mocno kultywowany na Zląsku, ale zarzucony w
czasie wojny, już się nie odrodził.
6 czerwca 1914, Książ
...Teraz jadę z Hansem i moją kuzynką Aggie Barclay zobaczyć obrazy śląskich malarzy w
Galerii Obrazów w Wałbrzychu. Kiedy wrócę, pojadę z Hanselem do szpitala w
Mokrzeszowie*, aby obdarować pacjentów czekoladą i drobnymi prezentami. Wieczorem
pójdziemy do teatru w Szczawnic. Wczoraj wręczałam nagrody w turnieju tenisa ziemnego.**
Mówi się o cichym odpoczynku w domu, ale tak naprawdę jest to o wiele bardziej męczące
niż podróżowanie czy bycie w Anglii, gdzie można myśleć jedynie o sobie, a tu trzeba myśleć
o wszystkim.
Wcześnie rano musiałam widzieć się ze starszym ogrodnikiem i sekretarzem, a teraz muszę
iść i przygotować się, aby ładnie wyglądać w czasie wizyty w Wałbrzychu.
W moim pamiętniku napisałam, że otrzymałam długi list od sir Arthura Crosfielda, dotyczący
przemysłowej i politycznej sytuacji w Europie. Jest
' Majątek w Mokrzeszowie (niem. Nieder-Kunzendorf) należał do barona von Jacobi-Kloest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]