[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Myślisz, że będzie zadowolony?  zapytała Sam niepewnie.
 Dasz mu kogoś, kogo będzie mógł kochać. Bez odcinania się od bolesnych wspomnień
przypominających, jak wiele stracił. To nowy początek i myślę, że tata się ucieszy. Może
nawet będzie użyteczny. Emeryt ma dużo wolnego czasu. Będziesz mogła mu podrzucać
dziecko.
 Nie będzie zachwycony, jeśli wraz z dzieckiem nie przyprowadzę męża.
 No nie wiem. Dzięki temu przekażesz kolejnemu pokoleniu nasze nazwisko. A teraz się
przyznaj...
 uśmiech Phila rozładował napięcie  masz już kogoś na oku?
 Miałam zamiar skorzystać z banku nasienia i anonimowego dawcy. Nie będzie
niepotrzebnych komplikacji.
Phil skrzywił się z dezaprobatą.
 To zły pomysł.  Wzrokiem zachęcił Alexa do udziału w rozmowie.  Zgadzasz się ze
mną?
 Oczywiście.  Alex postanowił ostudzić nieco zapędy Sam.  Nigdy nie wiadomo, jaki
bagaż genetyczny ci wcisną. Albo jak liczne będzie nieznane ci przyrodnie rodzeństwo
twojego dziecka. Co się stanie, jeśli się w przyszłości pobiorą i twój wnuk będzie miał trzy
ręce?
 W pracy spotykasz wielu mężczyzn  ciągnął Phil.
 Musi być wśród nich ktoś, kto ci chętnie pomoże.
 To zbyt skomplikowane  odparła pospiesznie Sam.
Alex zauważył, że zerknęła na niego. Czyżby robiła aluzję do przerażenia, z jakim
zareagował na jej niedawną sugestię? Zabawne, ale w tej chwili prośba Sam nie wydawała mu
się szokująca. Może po prostu miał czas, by się z nią oswoić. Czemu Sam uśmiecha się teraz
do Phila, jakby wszystko było żartem? Czy na pewno traktuje całą rzecz serio?
 Pamiętasz, jak mi powtarzaliście  przypomniała Sam bratu   żadnych romansów w
pracy ,  nie łów rybek w firmowym stawie .
Phil roześmiał się:
 Myślałem, że to było raczej:  nie zabieraj pracy do łóżka .
 Tak czy owak to zły pomysł. Może któryś z twoich kolegów? Albo funkcjonariusz
policji? Kto z twoich znajomych jest na przyjęciu? Mogłabym go przynajmniej obejrzeć.
 Wygląd to nie wszystko  zaprotestował Alex.  Najważniejsza jest osobowość.
 Nie chcę brzydkiego dziecka  stwierdziła Sam. Jakby ona mogła urodzić brzydkie
dziecko! Alex dziwił się sam sobie, że nigdy dotąd nie zauważył, jak pięknie błyszczą jej
oczy, gdy się śmieje i jak słodki jest ten jej trochę zadarty nosek. Myślał do tej pory, że jej
krótkie, rozwichrzone włosy są sztywne jak druciki, ale z bliska widział, jak miękko się
układają. Musiał zwalczyć nagłą chęć, by przeczesać je palcami i przekonać się, jakie są w
dotyku.
 Co powiesz o Rayu?  zapytał Phil.  Jest przystojny i zawsze gotowy do pomocy.
Chętnie wyświadczy ci przysługę.
 Ray Dobson? Mowy nie ma. Jest zbyt...
Alex z ulgą zobaczył, że Sam szuka powodów, by odrzucić tę propozycję. Był gotów
podsunąć jej kilka. Ray jest za młody. Nieodpowiedzialny. Nie jest dobrym materiałem na
ojca.
 Ma za jasne włosy  rzekła Sam pokrętnie. Kiepska wymówka, ale Alexowi
wystarczyła. Z przekonaniem kiwnął głową.
 Jaki kolor włosów masz na myśli?  dociekał Phil.
 Czarny. Albo przynajmniej ciemny. Włosy Alexa były czarne.
 Bruneci na ogół mają brązowe oczy. Takie, jakie lubię.
I takie, jakie ma Alex. Przynajmniej pod tym względem spełniam wymagania, pomyślał
sobie kwaśno, nawet jeśli nie mam szans, by mnie wybrała. A właściwie co Sam może mieć
przeciwko niemu?
 Musi być inteligentny i mieć poczucie humoru  dodała Sam.  I oczywiście być
zdrowy.
Jest zdrowy. Inteligentny. Tylko poczucie humoru zaczęło go opuszczać, bo sytuacja nie
wydaje się zabawna.
 Jest jeszcze Lewis  dodał Phil, wypatrując w tłumie znajomych twarzy.  Ma ciemne
włosy. Mogę z nim pogadać.
 Gdzie stoi?
 Obok tej kobiety w zielonej sukni. To jego żona.
 Myślę, że to powinien być samotny facet.
Alex był kawalerem. Miał nieprzepartą ochotę stanąć przed Sam i zapytać:  A co ze
mną? . Zamiast tego skończył piwo i spojrzał na Phila. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl