[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Roześmiał się głośno.
Jasne, bo chciałoby mi się rozmawiać z tą głupią krową o jakimś pluszaku!
Odwrócił mnie do siebie i przycisnął królika do mojego policzka. Nie jesteś
przywiązana do tego paskudztwa, co?
Pokręciłam głową.
To dobrze odparł, po czym rzucił maskotkę na drugą stronę pokoju. Królik
wyleciał przez otwarte okno na ulicę.
James pocałował mnie w usta.
Zniadanie gotowe? Mógłbym zjeść konia z kopytami.
Dwie godziny pózniej, gdy już poszedł, przejrzałam moje rzeczy i wyrzuciłam
wszystko, co dostałam od byłych chłopaków lub co mi o nich przypominało zdjęcia,
listy, pocztówki, biżuterię, książki i płyty. Sprzedałam nawet oryginalną klasyczną
torebkę Chanel, którą Nathan kupił mi kiedyś na Gwiazdkę.
Teraz już nigdy więcej nie będę musiała okłamywać Jamesa.
15
Okazało się, że po jednej stronie mojego hotelowego pokoju odbywa się
wieczór kawalerski, a po drugiej mieszkają dzieci ze szkolnej wycieczki, ale hałas
mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, czuję się bezpieczniejsza i spokojniejsza,
słysząc donośny męski śmiech i wrzaski rozbawionych trzynastolatków na tle
muzyki i dzwięku z telewizorów.
Przesuwam palcem po touchpadzie laptopa Briana i klikam na ikonę Start ,
a potem na Programy , i na tym poprzestaję. Jedyny znany mi program z listy
wyświetlonej na ekranie to Microsoft Office. Co to jest Filezilla? Photoshop?
Skype? Sięgam do torebki.
Oliver odbiera po drugim sygnale.
Sue? Z Charlotte wszystko w porządku?
Tak. Chciałam tylko spytać, czy mógłbyś mi pomóc w pewnej kwestii
technicznej.
Jasne.
Jakiego programu używałaby Charlotte do kontaktowania się ze swoimi
przyjaciółkami w internecie?
Nie wiem odpowiada po chwili. Ja i moi znajomi używamy chatu na
Facebooku albo MSN Messenger. Może Skype a. Nie mam pojęcia, z czego
korzystała Charlottte. Dlaczego pytasz?
Klikam na folder Dokumenty , ale są tu tylko jakieś rzeczy Briana z pracy.
Ktoś powiedział mi, że chatowała z przyjaciółką, korzystając z programu na
laptopie taty, i wydaje mi się, że to może być ważne.
Hmm& Oli się zastanawia. Prawdopodobnie nie znajdziesz niczego, jeśli
się nie dowiesz, jakiej aplikacji używała. A i wtedy musiałabyś znać jej login
i hasło dostępu. Mówisz, że korzystała z laptopa taty?
Zgadza się.
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że ojciec raz w tygodniu rozmawia
z wyborcami za pomocą MSN Messenger i zapisuje wszystkie te rozmowy, żeby
potem nikt nie mógł go oskarżyć o udzielenie niewłaściwej rady, składanie obietnic
bez pokrycia i tak dalej. Jeśli Charlotte nie zmieniła ustawień i właśnie tego
programu używała, to jej rozmowy też powinny być zapisane.
Naprawdę?
Tak. Chcesz, żebym pomógł ci się zalogować do Messengera? A tak
właściwie& Robi krótką pauzę. Nie powinnaś raczej poprosić o to taty?
No tak, ale& Nie wiem, jak to rozegrać. Nie chcę, by Oli się dowiedział, że
jego tata wyprowadził się z domu. Ma co prawda dopiero dziewiętnaście lat, ale
taka wiadomość na pewno by go poruszyła, a teraz zdaje właśnie bardzo ważne
egzaminy. Nie mogłam się z nim dziś skontaktować. Przez cały dzień ma
spotkanie jakiejś komisji, a ja chciałabym się jak najszybciej dostać do tych
wiadomości. Jeśli rzeczywiście są tam jakieś wiadomości&
Jasne, nie ma problemu. Wydaje się, że to wyjaśnienie rozwiało jego
wątpliwości. Więc tak, najpierw powinnaś&
W skupieniu wykonuję krok po kroku jego polecenia, klikam i otwieram to, co
mi każe, aż wreszcie docieram do folderu o nazwie Archiwum chatów .
Strasznie tu tego dużo mówię, przewijając pliki. Setki. Skąd mogę
wiedzieć, które z nich to chaty Charlotte?
Nie możesz. A jeśli zauważyła, że tato zaznaczył okienko zapisz rozmowę ,
i odznaczyła je, jej chaty się nie zachowały.
O Boże& Trzymam palec na klawiszu myszy i patrzę z przerażeniem na
nazwy plików przesuwające się po ekranie. Będę potrzebowała sporo czasu, żeby
sprawdzić je wszystkie.
Pomóc ci w czymś jeszcze?
Nie, dam sobie radę. Dziękuję ci bardzo, Oli.
%7łegnamy się i otwieram zapis pierwszego chatu. To rozmowa Briana z wyborcą
o rejonach szkolnych. Zamykam ją, otwieram następną. Tym razem ktoś chce
zwrócić jego uwagę na problem imigracji . Trzecia wiadomość to błaganie
o zapomogę, czwarta prośba o pomoc w remoncie miejscowego placu zabaw dla
dzieci. Piąta pełna jest obelg, rozmówca nazywa Briana pseudopolitykiem z partii,
którą bardziej interesuje sadzenie drzew niż sukces gospodarczy . Takich
wiadomości i rozmów są dziesiątki, setki, ciągną się bez końca. To fascynujące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]