[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i pod krawatem? Z całą pewnością nie, a przecież tak właśnie
wyglądał i nie był żadnym wytworem wyobrazni. Siedział przy stole i
rozmawiał z przewodnikiem, który oprowadzał ich wycieczkę po
Alhambrze.
Zauważył ją niemal od razu. Uśmiechnął się i poczuła, że na
moment przestało jej bić serce. Odpowiedziała spontanicznym
uśmiechem i nagle przestraszyła się siebie i swojej reakcji. To
naprawdę zakrawało na szaleństwo. Znała tego mężczyznę zaledwie
od dwóch dni - dlaczego więc na jego widok wszystko w niej
śpiewało z radości?
Czterdziestoletnia podfruwajka - zadrwiła z siebie ze złością.
Gil podniósł się i oboje ruszyli sobie na spotkanie. Bianka czuła
się tak, jakby ciągnęła ją w jego kierunku jakaś napięta, niewidzialna
lina. Kiedy spotkali się na samym środku dużej sali, miała wrażenie,
że są tu tylko we dwoje. Zniknęli ludzie, meble, nie istniało nic oprócz
nich dwojga.
- Wydawało mi się, iż uzgodniliśmy jasno, że w ciągu
najbliższych dwóch dni nie będziesz opuszczała terenu hotelu...
Oskarżycielski, apodyktyczny ton ocucił ją z miejsca.
84
R S
- Jestem na wakacjach! - odburknęła, podnosząc głos. - Chcę coś
zwiedzić, poznać choć trochę tę część Hiszpanii. Co mi w końcu może
grozić na zwykłej wycieczce?! Przyrzekłam sobie, że przez cały czas
będę się trzymała grupy, że nigdzie się nie oddalę.
- Dobrze, że przynajmniej o tym nie zapomniałaś!
- Tamci dwaj są zatrzymani, więc co mi może grozić? A swoją
drogą, co ty tutaj robisz? Chyba nie przyjechałeś do Granady tylko
dlatego, że ja wybrałam się na autokarową wycieczkę?... - Urwała
nagle, bo z wyrazu twarzy Gila odgadła, że coś się stało.
- Nie - odparł poważnie. - Pojechałem za tobą, ponieważ
dzwoniono z komisariatu. Powiedziano mi, że tamci faceci zostali
zwolnieni z braku dowodów.
ROZDZIAA PITY
Bianka zbladła jak ściana.
- Wiedziałam... - szepnęła. - Wiedziałam. Powtarzałam sobie, że
to imaginacja, lecz przez cały czas coś mi mówiło, że się nie
pomyliłam. To był on!
- O czym ty mówisz? - Gil spojrzał na nią ostro i ściągnął brwi.
- Kiedy wychodziliśmy z twierdzy, zauważyłam na parkingu
motocykl i dwóch mężczyzn. Odniosłam wrażenie, że obserwują
bramę. Dosłownie na moment wyprzedziłam moją grupę, byłam więc
sama, i nagle motocykl ruszył prosto na mnie. To było celowe i to byli
85
R S
oni! Wiedziałam, od razu wiedziałam... Ogarnęła mnie panika, mo-
mentalnie zawróciłam i zaczęłam biec pod górę. Tamci umknęli
gdzieś w bok i odjechali.
Patrzył na nią z zaciśniętymi, pobielałymi ustami.
- Czyli że jednak znowu zabawiłaś się w indywidualistkę... Czy
do ciebie w ogóle nic nie dociera? Co ja ci mówiłem? Nie powinnaś
była w ogóle jechać na tę wycieczkę! Jeśli chciałaś zobaczyć
Alhambrę, trzeba było mi to powiedzieć. Sam bym cię tam zawiózł.
Podniósł głowę i Bianka spostrzegła, że zasiadający do
podawanego już lunchu turyści odwracają głowy i przyglądają się im
z zaciekawieniem.
- Mów ciszej - syknęła. - Nie róbmy z siebie widowiska. -
Pomiędzy stołami uwijali się kelnerzy. Roznosili wielkie wazy i po
kolei nalewali wszystkim zupę. - Mamy lunch, muszę iść... - Chciała
odejść, lecz przytrzymał ją za rękę. - Puść mnie! - mruknęła ze
złością. Sapnął niecierpliwie, zwalniając uścisk.
- W porządku. Powiedz mi tylko, dlaczego uważasz, że to byli
oni. Jakim cudem wiedzieli, że jesteś w Granadzie?
- No właśnie - powtórzyła, spuszczając wzrok. - Też się nad tym
zastanawiam. Wyjechaliśmy bardzo wcześnie. Jeśli zwolniono ich
dzisiaj, to jak mogli się dowiedzieć, gdzie mnie szukać? Chyba że... -
Podniosła oczy na Gila i zobaczyła, że twarz ciemnieje mu z gniewu.
- Chyba że powiedział im to ktoś z hotelu. Sam to sobie
zacząłem uświadamiać. Innego rozwiązania nie widzę.
86
R S
- Przypuszczam, że zadzwonili do hotelu, zapytali o mnie i
powiedziano im, gdzie jestem.
- To wbrew naszym zasadom! Jak ty to sobie wyobrażasz?
Gościmy często sławnych ludzi. O udzielaniu prywatnych informacji
przez personel nie ma mowy. Ale sprawdzę to wszystko dokładnie.
Jeśli coś takiego miało miejsce, nigdy się nie powtórzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl