[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie mówiła o pracy, robiła się od razu tak słodko kobieca... Nawet gdy
rozmawiała z nim o sprawach biznesu, dostrzegał pod maską pragmatyzmu
łagodną kobietę. I jeszcze to, \e oczekiwała dziecka. Było coś w cudzie
narodzin, macierzyństwie, w tym, \e wiedział o istnieniu małej istotki w ciele
TJ...
Potrząsnął głową z niedowierzaniem. Zachowywał się, jakby nigdy
wcześniej nie widział kobiety w cią\y. Jego odczucia były dziwną mieszaniną
nie znanych mu dotąd emocji. Jak, u licha, ma sobie poradzić z czymś, czego
sam nie rozumie?
TJ, chodząc ze ściereczką do kurzu w ręku, stwierdziła, \e w tym domu
właściwie się nie brudzi. Z natury była bardzo porządna, zawsze chowała
wszystko na miejsce. Raz w tygodniu włączała odkurzacz, a raz na miesiąc
przychodziła sprzątaczka, by wymyć podłogi, okna i zrobić większe porządki.
Co innego ogród i basen. Do tego TJ miała człowieka na stałe. Było to
zwykłą koniecznością. Nie mogła przecie\ w swoim stanie obsługiwać cię\kiej
kosiarki, a czyszczenie basenu zabierało po prostu zbyt du\o czasu.
Dom lśnił czystością. TJ ubrana w ulubioną, kolorową domową sukienkę
czekała, a\ nadejdzie godzina trzecia. Od śmierci Tommy ego nie miała \adnej
rozrywki i choć cel wizyty Zacha trudno było nazwać rozrywką, TJ właśnie tak
się czuła, podekscytowana. Po całym dniu spędzonym w domu była wypoczęta,
oczy jej błyszczały. Przez cały ten czas czytała, spała i po prostu odpoczywała.
Była bardzo zadowolona z wolnego weekendu.
Ogarniał ją jednak stan podniecenia. Zachowywała się jak kobieta
czekająca na mę\czyznę. Gdyby była szczupła, wło\yłaby na siebie coś
znacznie ładniejszego. Tymczasem czuła się cię\ko i nieporadnie. Sądziła, \e
nawet miękkie, lśniące włosy i odrobina makija\u nie wystarczą do ukrycia
brzydoty.
Na szczęście wszystko się niedługo skończy. Myśl, \e będzie trzymać w
ramionach własne dziecko, wynagradzała wszystkie trudy, jakie musiała znosić.
Dzwonek u frontowych drzwi odezwał się za pięć trzecia. TJ otworzyła z
uśmiechem i bijącym sercem.
 Lubię ludzi punktualnych  oświadczyła.  Wejdz. Zach spojrzał z
aprobatą na długą suknię TJ. Sam był ubrany w stare d\insy i białą koszulkę
polo. Zamiast kowbojskich butów, które nosił do pracy, miał na nogach
mokasyny. W ręku trzymał niewielką skrzyneczkę z narzędziami.
 Wyglądasz na wypoczętą  stwierdził.
 Bo jestem.  TJ szła w kierunku salonu.  Napijesz się czegoś? Napoju,
mro\onej herbaty, piwa?
Zach uśmiechnął się.
 Skorzystam z tej oferty po zmontowaniu półek, dobrze?
 Ale\ oczywiście. Tędy.  Pokazała ręką drzwi i weszła do sypialni, z
której przez hol przechodziło się do dziecinnego pokoju. Pokoik ten, le\ący
blisko głównej sypialni, był pomalowany na kremowy kolor.
Stała w nim kołyska i mnóstwo dziecinnych rzeczy. Zach rozejrzał się
dookoła. Wszystko było tu przemyślane. Nagle poczuł wzruszenie.
 Bardzo tu ładnie  powiedział miękko.
 Prawda?  przytaknęła.  Jest ju\ gotowy od kilku miesięcy. Dopiero
niedawno stwierdziłam, \e potrzebuję jeszcze paru półek.  Podeszła do ściany.
 O, właśnie tutaj.
 Dobra, gdzie one są?
 W gara\u. Poka\ę ci.
Przeszli przez dom i weszli do gara\u kuchennymi drzwiami. Stały tam
dwie półki do zmontowania, razem z uchwytami. Zach zaniósł wszystko do
pokoju. Gdy TJ pokazała mu dokładnie, gdzie mają wisieć, zabrał się do pracy.
 Podoba mi się twój dom  wyraził swoje uznanie, rozkładając
narzędzia.
TJ usiadła w bujanym fotelu.
 Dziękuję  powiedziała.
 Ma trzy sypialnie?  Tak.
Zach stał odwrócony plecami do TJ. Widziała zarys jego muskularnych
ramion i wąskie biodra. TJ nie mogła oderwać od nich wzroku. W tym
mę\czyznie było mnóstwo do podziwiania, nie tylko jego wspaniałe ciało, ale i
szlachetność. Tommy taki nie był, nigdy nie okazywał jej dobroci jak Zach.
 Mieszkasz tu zupełnie sama?
 Jeszcze tylko przez następne dwa tygodnie  przypomniała TJ. Zach,
rozbawiony, spojrzał na nią przez ramię. Uśmiechnęła się do niego.
TJ bujała się w fotelu. Obserwowanie pracy Zacha było prawdziwą
przyjemnością. Dokładnie wiedział, co robi. Ona te\ się na tym znała. Mogłaby
sama zmontować półki, gdyby nie były takie cię\kie. Lekarz powiedział, \e nie
wolno jej dzwigać.
 Mieszkam tu od trzech lat  dodała.  To bardzo spokojna dzielnica.
Lubię ją.
 Twoi sąsiedzi to głównie starsi ludzie?
 Jest te\ trochę dzieci. Zach uśmiechnął się ciepło.
 Niedługo będzie o jedno więcej  powiedział. TJ poło\yła rękę na
brzuchu.
 Byłeś kiedyś \onaty?  spytała.
 Nigdy nie znalazłem odpowiedniej kobiety.
 No to chyba nie będę pytała o dzieci.
 Nie mam dzieci, TJ  roześmiał się.
 Ale lubisz je  stwierdziła.  Nie wiem, skąd i dlaczego, ale wiem, \e
lubisz dzieci.
 Nie miałem z nimi zbyt wiele do czynienia. A ty?
Zaskoczona pytaniem Zacha, zmarszczyła lekko czoło.
 Ja te\ nie miałam wiele do czynienia z dziećmi. Nigdy się nad tym nie
zastanawiałam. Od czasu do czasu widuję dzieci Doreen, ale nie na tyle często,
by się z nimi naprawdę z\yć. To samo z dziećmi innych znajomych. Hm...
 Hm co?  spytał Zach.  Chyba nie martwisz się, czy będziesz dobrą
matką? Będziesz wspaniałą!
Stał o parę kroków od TJ i wpatrywał się w nią intensywnie, jakby
próbował przeniknąć do jej duszy.
 Chciałbym mieć dzieci  powiedział miękko.
 W takim razie na pewno będziesz je miał. Przestała bujać się w fotelu, a
Zach przerwał pracę.
Powiedzieli sobie więcej, ni\ znaczyły same słowa. TJ siedziała bez
ruchu, pozwalając, by moment ten trwał. Nieme porozumienie między nimi było
czymś niezwykłym, specjalnym. Nigdy wcześniej nie odczuwała z nikim tak
silnego kontaktu.
W końcu Zach przerwał ten niemal hipnotyczny trans. Uśmiechnął się.
 Co kryje się za literami  TJ ?  zapytał.
TJ chciała przełknąć ślinę, ale pod wpływem emocji zaschło jej w ustach.
 Teresa Jane. Ojciec nazwał mnie TJ, zanim jeszcze zaczęłam chodzić, i
tak ju\ zostało. Zrobię coś do picia.  Wstała z fotela i wyszła.
Przygotowała dwie szklanki lemoniady. Mo\liwość, \e fizycznie pragnie
Zacha Torellego, wydawała jej się szaleństwem. Ale jej ciało reagowało bardzo
dziwnie. Widocznie cią\a nie osłabia kobiecych potrzeb. A mo\e to właśnie jej
stan sprawia, \e zachowuje się tak irracjonalnie?
Jeśli tak, to jak wytłumaczyć postępowanie Zacha? Ciągle daje jej do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl