[ Pobierz całość w formacie PDF ]

siedziała w recepcji.
- Co z Mandy? Już się pozbywasz mojego personelu?
- Chodzmy na górę. Zaraz się wszystkiego dowiesz. Weszli na piętro.
Przed drzwiami gabinetu Patricka
Mason zatrzymał się i spojrzał Helenie prosto w oczy.
- To, co usłyszysz, nie będzie dla ciebie przyjemne, ale pamiętaj, że
jestem przy tobie.
Otworzył drzwi gabinetu. Dwóch policjantów w mundurach stało po obu
stronach dawnego biurka Patricka. Helena gwałtownie złapała oddech, kiedy
zobaczyła, kto siedzi w rogu pokoju. Mandy. Nie była już tą wesołą, przyjazną
- 102 -
S
R
dziewczyna, jaką znała Helena. Teraz miała twardy wzrok i zacięty wyraz
twarzy.
- Mandy? Co...? - Helena nie była w stanie dokończyć pytania.
Mandy odwróciła głowę, nie mogła jej spojrzeć w oczy.
- Powiedz jej - rozkazał Mason.
- Tak, to ja.
- Dlaczego? - Helena odzyskała głos. Wezbrał w niej gniew. - Dlaczego
nas okradałaś?
- Jesteśmy w tym samym wieku - wybuchła Mandy - i z tego samego
środowiska. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego on, mając mnie obok siebie,
wybrał panią. Dlaczego pani to wszystko dostała? Piękne ubrania, pieniądze na
kontynuowanie studiów, wspaniały dom. Powinien był wybrać mnie. Byłam
wściekła, kiedy przyprowadził panią do biura, pękając z dumy, że ma tak
wspaniałą żonę. Postanowiłam dać mu nauczkę. Początkowo byłam ostrożna,
ale kiedy nikt się nie zorientował, zaczęłam brać więcej.
- Potem zaczęłaś uprawiać hazard - dodał Mason.
- Tak. Brałam zbyt wiele i Patrick mnie przyłapał.
- Już rozumiem, skąd się wziął ten spis za fotografią - wykrzyknęła
Helena. - Zajął się tym tuż przed śmiercią. Dlaczego mi o tym nie powiedział?
- Po jakimś czasie na pewno wszystko by ci powiedział. On nie
podejmował pochopnych decyzji. Myślę, że dałby Mandy szansę spłacenia
długu. - Mason spojrzał na winowajczynię, która skinęła głową. - Ale po jego
śmierci myślałaś, że możesz sobie pozwolić na wszystko i nikt się o tym nie
dowie?
- Musiałam. Miałam bardzo dużo długów. - W oczach Mandy zalśniły łzy.
- Dziękuję, że zaczekaliście na panią Davies. - Mason zwrócił się do
policjantów. - Możecie już ją zabrać.
- Dobrze się czujesz? - spytał Helenę, kiedy wyprowadzono Mandy.
- 103 -
S
R
- Dobrze? - Helena opadła na krzesło. - Nie, nie czuję się dobrze. Nie
mogę uwierzyć, że ona to zrobiła. Traktowaliśmy ją jak członka rodziny. Nie
rozumiem, dlaczego Patrick trzymał to w tajemnicy. Czy myślał, że sobie z tym
nie poradzę? Ona systematycznie okradała firmę, a on jeszcze chciał jej dać
szansę. - Helena potrząsnęła głową.
Zadzwonił telefon. Mason szybko nacisnął przycisk  odbiór".
- Tak, Margaret?
- Przepraszam, że przeszkadzam, panie Knight, ale dzwoni pana adwokat.
Mason spojrzał na Helenę. Jeszcze nie doszła do siebie po konfrontacji z
Mandy. Była bardzo blada i cała drżała.
- Powiedz mu, że oddzwonię.
Jego adwokat? Helena wpadła w panikę. Tego ranka poinformowała
swojego prawnika, że nie pójdzie do sądu, rezygnując tym samym z własnego
syna. Teraz sytuacja się zmieniła, a ona... Głuchy jęk wyrwał jej się z piersi.
Mason nachylił się nad nią i wziął w swoje ręce jej zimne dłonie.
- Wiem, że to był szok, ale nie powinnaś jej żałować. Ona nawet nie ma
wyrzutów sumienia. Nadal uważa, że miała do tego prawo. Nie martw się,
więcej jej nie zobaczysz. Policja wszystkim się zajmie.
Helena nie mogła wydobyć głosu. Zdrada Mandy była najmniejszym
zmartwieniem. Jej świat się rozpadał na kawałki, a Mason mówił  nie martw
się".
- Zawiozę cię do domu. Możemy już iść?
Skinęła tylko głową. W jej głowie kłębiły się myśli. Co ma teraz zrobić?
Pierwszą rzeczą będzie telefon do adwokata i odwołanie wcześniejszej decyzji.
Ogrzewanie w samochodzie było nastawione na wysoką temperaturę i
Helena poczuła się śpiąca. Szum opon na asfalcie zachęcał do zamknięcia oczu.
Była tak bardzo wyczerpana. Zostało jeszcze przynajmniej pół godziny drogi do
jej domu. Zdrzemnie się trochę, żeby zebrać siły przed najważniejszą bitwą w
swoim życiu.
- 104 -
S
R
Na widok śpiącej Heleny Mason rozluznił się i przestał kurczowo ściskać
kierownicę. Ciemne kręgi pod jej oczami świadczyły o tym, jak bardzo była
wyczerpana. Teraz on musi jej wynagrodzić te ciężkie chwile.
Pewnie szybko się nie obudzi. Wiedział jednak, że jeśli zawiezie ją prosto
do domu, to pożegna go chłodno przed drzwiami, a on straci swoją ostatnią
szansę. Nie mógł na to pozwolić.
Zbliżali się do skrzyżowania. Mason podjął nagłą decyzję i zamiast jechać
prosto w kierunku przedmieścia, gdzie mieszkała Helena, zjechał na południe.
Ona potrzebuje snu, tłumaczył sobie. Na pewno będzie zła, kiedy się zorientuje,
że wiezie ją do swojego zamiejskiego domu, ale ją ułagodzi. Włożył rękę do
kieszeni spodni. To, czego szukał, było tam. Jego plan ma szanse powodzenia.
Musi ją tylko nakłonić do zgody.
Helena nie przebudziła się podczas dwuipółgodzinnej jazdy. Dopiero
kiedy wjechał na swoją prywatną drogę, która stromo prowadziła pod górę, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl