[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nosiła do pracy? Czy to dlatego, że ten jeden raz
chciała, by zobaczył ją taką, jaka była naprawdę?
Lainey zmusiła się, by myśleć o czymś innym.
To nie prowadziło do niczego poza kłopotami.
A ostatnią rzeczą, jakiej Lainey chciała, to pakować
się w kłopoty. Nie, ona była tutaj po to, by
wykonać zadanie i by zrobić to dobrze. Sprawić,
by weekend przebiegał gładko i bezboleśnie, podobnie
jak jej praca na co dzień w biurze.
Wiedziała, że rodzina Palmerów posiada niezmierne
bogactwa dzięki firmie, która przynosi
miliony dolarów zysku, jednak nie była przygotowana
na elegancję i ekskluzywność rezydencji,
jakie Adam proponował swoim klientom. Zapierający
dech w piersiach widok na zatokę Bay of
Islands roztaczał się niemal z każdego okna budynku,
a podgrzewany dwudziestopięciometrowy
basen, skąd widać było wybrzeże, sprawiał
wrażenie, jakby był zawieszony nad przepaścią.
Ogród tonął wkwiatach. Znalezli się chyba wjednym
z najpiękniejszych miejsc na świecie.
Jej pokój jeszcze bardziej ją zachwycił i oczarował.
Same malowidła ścienne, nie wspominając
o klimatycznym wystroju wnętrza, stylowych meblach
i lampkach, były warte więcej niż wszystkie
ekskluzywne hotele razem wzięte. Dorastając,
Lainey nie zaznała biedy, jednak nigdy nie śniło
jej się życie w podobnym luksusie. Podbiegła do
okna i stanęła jak zahipnotyzowana, wpatrując się
w rozciągający się przed jej oczyma widok.
 Masz chwilę?  zapytał Adam, stanąwszy na
progu jej apartamentu.
 Jasne.  Lainey odwróciła się.  Coś się
stało?
 Skądże. Chciałem cię tylko prosić do gabinetu.
Musimy wprowadzić kilka zmian do kontraktu,
który negocjujemy z firmą pana Schustera.
Lainey westchnęła z ulgą. Praca. To jej odpowiadało.
Praca była czymś, czego nie musiała
analizować w każdym szczególe.Wprzeciwieństwie
do jej rosnącego zainteresowania, by nie powiedzieć
fascynacji Adamem Palmerem.
 Czy państwu Schusterom i Peseksom podoba
się to miejsce?
 Jasne. Powiedzieli, że chcą rozprostować
nogi, zanim się rozpakują, i poszli na spacer po
okolicy. Umówiliśmy się w barze na drinka
o osiemnastej. Pózniej będzie kolacja. A zatem
mamy półtorej godziny na wprowadzenie zmian
i wysłanie ich do naszych prawników. Przy dobrym
układzie jeszcze dziś Schuster i Peseks podpiszą
papiery.
 Jesteś bliski sfinalizowania kontraktu?
Wczoraj odniosłam wrażenie, że negocjacje nie
idą zbyt dobrze.
 Udało nam się dojść do porozumienia w podróży.
 A więc taki był od początku twój cel? Dlatego
jechaliśmy w osobnych samochodach?
 Lubię załatwiać sporne kwestie bezpośrednio
z szefami firm. Często pozbycie się pozostałych
negocjatorów i porozmawianie o biznesie
w innych niż biuro warunkach naprawdę pomaga.
Zwlekali z decyzją cały tydzień. W Tremont
Corporation już wywąchali sprawę i zaczęli się
koło nich kręcić. Jeśli tylko mogę coś zdziałać,
nie zamierzam pozwolić, by firma straciła kolejny
kontrakt na rzecz Josha Tremonta. W ciągu
kilku godzin Czesi wprost powiedzieli mi, co
tak naprawdę sądzą o naszej ofercie i co im nie
pasuje. Sytuacja rozwijała się w niebezpieczną
stronę: dwa psy i jedna kość. Gdyby Tremont
zdążył wysunąć swoją propozycję, zrobiłoby się
nieciekawie. Ale dogadaliśmy się. Jestem pewien,
że do poniedziałku wszystko zostanie załatwione.
Pracując razem, dogadywali się niemalże bez
słów. Wprowadzenie zmian w odpowiednich
miejscach umowy nie zajęło im dużo czasu. Prawdę
mówiąc, Lainey sądziła, że zmiany będą daleko
poważniejsze  w końcu w grę wchodził
kontrakt na astronomiczne sumy. Tymczasem
kwoty zostały niemal bez zmian, zmieniły się tylko
pewne warunki i gwarancje. Prawie kończyła,
gdy Adam wstał od biurka.
 Idę wziąć prysznic i się przebrać. Kiedy już
wyślesz to mejlem do adwokata, pewnie będziesz
chciała pójść w moje ślady. Odpocznij chwilę
przed kolacją. Ja zabawię naszych gości w barze
na dole.
 Nie chcesz, bym zaczekała na odpowiedz
prawników?
Adam poklepał się po kieszeni, gdzie miał telefon
komórkowy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl