[ Pobierz całość w formacie PDF ]
po cyście silnym środkiem odkażającym. Hm, znajdzie się tu chyba
formalina?
- Dante! Pacjentowi nie mówi się, że wstrzykniesz mu formalinę! -
Wiedziała, że on tylko się z nią droczy. Zdawała sobie sprawę, jak bardzo
troszczy się o pacjentów.
Udał zdziwienie.
- Ale przecież ja to zrobię!
- Trudno, powiem mu tylko o środku odkażającym, na pasożyty. Nie
będę mu tłumaczyła, że naszpikujemy go płynem stosowanym do
konserwacji trupów!
Dwadzieścia minut pózniej zespół operacyjny zebrał się wokół
uśpionego pacjenta. Dante raz jeszcze obejrzał wyniki prześwietlenia i USG
i prychnął ze złością.
Gulnar podniosła wzrok znad instrumentów.
- Wiadomo, że rentgen na niewiele się zdaje przy wykrywaniu torbieli.
RS
83
Dante odwrócił się do niej.
- Dziwię się, że w ogóle zawracamy sobie głowę prześwietleniami, skoro
i tak musimy polegać na USG.
Spojrzała na niego czule.
- Na szczęście mamy najlepszego chirurga pod słońcem. Dasz sobie radę
z tym, co masz.
Jeszcze raz spojrzał na zdjęcie i oddał jej klisze.
- Mam nadzieję.
- Do roboty, Dante, pacjent jest już uśpiony. Dante zerknął na
anestezjologa, Sama Hillera, ale ten nie patrzył na niego - praktycznie nie
odrywał wzroku od Gulnar. Dante współczuł mu z całego serca. Nie miał do
niego pretensji, wiedział, że dopóki ich układ trwa, Gulnar należy tylko do
niego.
Ale też zdawał sobie sprawę, że coraz bardziej zbliża się do życiowego
upadku, z którego już się nie podniesie.
Kiedy zaznaczał na brzuchu pacjenta miejsce operacji, jego rozmyślania
przerwał gardłowy głos Heleny. Pielęgniarka pytała o coś Gulnar, nie
spuszczając z niego wzroku. Po jaką cholerę zgodził się, by mu asystowała?
Nie potrzebował drugiej asystentki. Postanowił zająć ją czymś, żeby
przestała się na niego gapić.
- Gulnar, wyślij Helenę do apteki, niech sprawdzi, czy nie mamy
lepszego środka do sterylizacji niż formalina.
Gulnar przetłumaczyła jego słowa. Pielęgniarka oderwała od niego
szkliste niebieskie oczy i poszła wykonać polecenie, on zaś zajął się
operacją. Kiedy Helena wróciła, było już po wszystkim.
Pielęgniarka skrzywiła się, czując zapach formaliny.
- Przeproś ją, że niepotrzebnie ją wysyłałem, ale właśnie sobie
przypomniałeś, że nie mamy innych środków, więc zastosowałem formalinę
- poprosił anestezjologa.
Sam nawet nie mrugnął okiem. Dante wiedział, że w obecności Heleny
on także czuł się nieswojo.
- No, gotowe. Jak tam nasz pacjent, Sam? Anestezjolog zerknął na
monitory.
- Stabilny. Zpi jak dziecko.
Dante zsunął maskę i zdjął rękawiczki. Gulnar spojrzała na niego
pytająco.
- Zaszyjesz go razem z Heleną. Ale najpierw solidnie przemyjcie ranę
formaliną i solą fizjologiczną. Nie żałujcie płynów. A jeśli Helena chce
nabrać praktyki w chirurgii, pokażesz jej procedurę zaszywania pacjenta.
RS
84
Patrzyła na niego rozczarowana. Wygląda na to, że wszyscy starają się
uwolnić od hożej pielęgniarki.
To ty ją tutaj ściągnęłaś!" - mówiły jego oczy. Kiedy mijał ją w drodze
do drzwi, szepnęła mu na ucho:
- Zapłacisz mi za to! Zatrzymał się na moment.
- Każdą cenę, amore. Każdą cenę.
Brzytwa przejechała mu po karku. Dante mocniej zacisnął powieki i
napawał się błogim uczuciem. Gulnar goli mu głowę. To, a także kilka
innych rzeczy, które razem robili, miało być jednym z najbardziej
erotycznych doświadczeń w jego życiu. Zwłaszcza że oboje byli nadzy -
zaledwie kilka minut wcześniej skończyli się kochać.
I jak po czymś takim będzie mógł sam sobie golić głowę? Jak w ogóle
będzie mógł oddychać, żyć...?
- Mogę cię o coś zapytać?
Otworzył oczy. Dotychczas Gulnar prawie o nic go nie pytała. O sobie
opowiedziała mu niemal wszystko - o swoim dzieciństwie, przeżyciach
wojennych, o narzeczonym, który zginął. Wyjaśniła mu nawet, co łączyło ją
z Lorenzem. W zamian jednak nie dopytywała się o nic. Owszem, ciekawiły
ją jego upodobania, pytała o rzeczy, które świadczyły o tym, jaki ma
[ Pobierz całość w formacie PDF ]