[ Pobierz całość w formacie PDF ]
za chwilÄ™.
Z tych nieustannych zabiegów powstał Państwowy
Ośrodek Badań Naukowych, któremu tak wysoki
poziom zapewnili Jean Perrin, a potem Fryderyk
Joliot. Wielki autorytet Marii Curie przyczynił się
walnie do urzeczywistnienia tego wa\nego dla
rozwoju nauki francuskiej dzieła.
Rozdział 10
MARIA CURIE l JEJ CÓRKI
Dwie córki, które Maria Curie wydała na świat,
bardzo ró\niły się od siebie.
Starsza, Irena, do ósmego roku \ycia wzrastała w
szczęśliwym domu rodzinnym. Rodziców swoich,
rzecz prosta, widywała za dnia bardzo rzadko, ale
wieczorami, w niedziele, podczas wakacji otoczona
była ich czułą miłością i pozostały jej piękne
wspomnienia wspólnych spacerów w lesie, nad
morzem. Często obijały się o jej uszy wyrazy takie,
jak laboratorium, rad, polon, emanacja. Irena była
bystrą obserwatorką i nie uszło jej uwagi, \e Pe i Me
byli przedmiotem szacunku i miłości przyjaciół.
Pózniej bawiła się pięknym złotym medalem
Davy'ego, który otrzymali jej rodzice, widziała, jak
rad świeci w ciemności, widziała tańczącą Loie Fuller.
Pewnego dnia wszystko nagle się odmieniło. Znikł
ojciec i nastąpiło rozstanie z przyjaciółką Aliną
Perrin i jej braciszkiem Francisem, z domem przy
bulwarze Kellermanna. W nowym domu w Sceaux
widywała matkę tylko z rzadka i zdawało jej się, \e
Me wcale jej nie dostrzega, taka stała się dla niej
daleka. Bez ukochanego dziadka Irena czułaby się
bardzo zagubiona w nowym domu, na szczęście w
osobie doktora Eugeniusza Curie czuwał przy niej
zawsze oddany przyjaciel. Mogłaby bawić się jak z
lalką wspaniałym bobasem, jakim była mała Ewa,
którą matka nazywała czule Ewunią, ale powa\na
dziewięcioletnia Irena nie bawiła się ju\ lalkami, a
poza tym Ewa nie była prawdziwą lalką.
Ta siedmioletnia ró\nica wieku zawsze dzieliła
obie siostry, a pózniej, w miarę zupełnie ró\nego
Rodzina Curie
97
kształtowania się ich \ycia, oddalenie to musiało
coraz bardziej się pogłębiać.
Irena bardzo wcześnie zapragnęła pójść w ślady
rodziców i poświęcić się pracy naukowej. Ju\ w czasie
pierwszej wojny światowej zarysowała się jej
współpraca z matką w dziedzinie zastosowania
radiografii do lokalizowania pocisków w ciałach
rannych \ołnierzy.
Powołanie do pracy naukowej utwierdziło się u
Ireny po uzyskaniu licencjatu. Rozpoczęła wtedy
pracÄ™ badawczÄ… pod kierunkiem matki w Instytucie
Radowym. Ostatnie rozdziały niniejszej ksią\ki
poświęcone będą tej wybitnej uczonej, która bądz
sama, bądz te\ wspólnie ze swym mę\em Frydery-
kiem Joliot wniosła wspaniały wkład w rozwój nauki
o promieniotwórczości.
Stałe przebywanie Marii i Ireny Curie w labora-
torium z pewnością wpływało na zwiększenie uczucia
samotności, w jakiej wzrastała Ewa. Nie mo\na
oprzeć się wzruszeniu czytając w pięknej ksią\ce
Ewy, poświęconej pamięci jej matki, ustępy świad-
czące o osamotnieniu młodej dziewczyny w wielkim
pustym mieszkaniu paryskim na Wyspie Zwiętego
Ludwika. Przejmujący ryk syren, jak pisze, przyciągał
do okien samotną dziewczynę, która z czołem
wspartym o szybę długo wpatrywała się w
przepływające Sekwaną statki parowe, barki i
układała je sobie w zespoły... Oto przepływa grupa
sławnych muszkieterów z ksią\ki Dum asa: Atos",
Portos"... *A oto teraz cała rodzina ptaków:
Jerzyk", Dzwoniec", Jaskółka"...
G'dy Ewa była jeszcze dzieckiem, Irena zaś jako
młoda asystentka matki pracowała i przebywała z nią
ciągle, posiłki przy cię\kim, okrągłym stole w jadalni
zmieniały się nieraz w rodzaj posiedzeń naukowych.
Terminy techniczne, co chwila obijajÄ…ce siÄ™ o uszy Ewy,
wywoływały w jej umyśle komentarze raczej osobliwe.
Specjalnie lubiła słuchać formułek algebraicznych, w
których występowały: BB prim" i BB kwadrat" (BB' i
BB2). Urocze doprawdy muszą być te nieznośne bobasy,
skoro " matka i siostra tak często je wspominają... Tylko
98
dlaczego jeden z nich jest kwadratowy"? No,
a z jakich znów przywilejów korzysta ten prim"?*...
Na szczęście istnieją wakacje, w czasie których
jednoczy je wielka czułość, jaką obie siostry \ywią
dla matki, dla tej, którą obie zawsze nazywają
słodką Me".
Szczęśliwe wakacje w Larcouest, które Maria i
jej córki spędzają jak przyjaciółki połączone
wspólnym zamiłowaniem do ró\nego rodzaju sportów,
jazdy na rowerze, długich marszów, pływania.
Larcouest to mała wioska w pobli\u Ploubazlanec w
Bretanii, nad kanałem La Manche, gdzie jeszcze w
1895 dwóch przyjaciół Marii, historyk Charles
Seignobos i biolog Louis LapicÄ…ue nabyli dom
2wany Taschen-Yihan. Z czasem i inni profesorowie
Sorbony poszli za ich przykładem i zaczęli nabywać
tam domy, w których spędzali wakacje. Ka\dego
lata mo\na było tu spotkać fizyków Charles Mauraina
i Jean Perrina wraz z ich rodzinami oraz matematyka
Emila Borela z \onÄ…. Maria Curie poczÄ…tkowo
wynajmowała tu dom dla siebie, a potem zbudowała
sobie własny. Miejscem stałych zbiórek pozostał
jednak Taschen, dom Charles Sei-gnebosa, zwanego
kapitanem", bo był właścicielem jachtu Eglantyna".
W rzeczywistości i dom, i jacht kapitana" nale\ały do
całej tej gromadki, której świetnie odpowiadały
pierwotne warunki \ycia w Larcouest oraz wzajemna
przyjazń.
Wspomnienie Marii Curie, pływającej przy Roch
Vras, w głębokiej, cudownie przezroczystej wodzie,
jest jednym z najbardziej uroczych mych wspomnień o
matce. Nie umie ona crawla ani trudgena, które są
ulubionymi stylami" jej córek i w ogóle młodego
pokolenia z Larcouest, lecz wyćwiczona
metodycznie przez Irenę i Ewę płynie doskonałą
\abką", niezwykle wytworną dzięki swej wrodzonej
harmonii i elegancji ruchów. Patrząc na nią, zapomina
się o siwych włosach pod czepkiem, o zmarszczkach
na twarzy, lecz widzi siÄ™ tylko i podziwia
* Ewa Curie, Maria Curie, przekł. H. Szyllerowej,
Warszawa 1958, str. 324.
7*
zręczność jej szczupłego, gibkiego ciała, jej śliczne
białe ramiona o \ywych, niemal dziewczęcych ge-
stach.
Maria Curie jest ogromnie dumna z tej swojej
zwinności i swoich talentów pływackich. Skryte
współzawodnictwo sportowe istnieje pomiędzy nią a
jej kolegami z Sorbony. Uwa\nie obserwuje Maria ich
wyczyny" w małej zatoczce koło Roch Vras,
przygląda się krytycznie, czy płyną daleko i czy pra-
widłowo się posuwają, czy te\ tylko będą usiłowali
rozpaczliwymi ruchami rąk i nóg utrzymać się na
wodzie... Bezstronnie, ale i bezlitośnie ocenia prze-
bytą przez nich przestrzeń i, nigdy wprawdzie nie
proponując otwarcie zawodów, stara się po cichu
pobić ka\dy ich rekord szybkości i odległości. Córki
sÄ… nie tylko jej nauczycielkami, lecz i powiernicami:
Zdaje mi się, \e pływam nawet lepiej ni\ Bo-rel
powiada.
Ach, naturalnie, Me. To nawet się nie da porów-
nać.
Jean Perrin osiÄ…gnÄ…Å‚ dzisiaj bardzo Å‚adny sukces.
Ale wczoraj ja byłam od niego dalej, pamiętasz?
Widziałam cię, płynęłaś doskonale. Zrobiłaś
ogromne postępy od zeszłego lata!
Maria uwielbia te komplementy i wie, \e sÄ… szczere.
Jest ona bowiem istotnie mając przeszło pięć-
dziesiąt lat jedną z najlepszych pływaczek swego
pokolenia..,
Wieczorem, po obiedzie, pani Curie owija siÄ™ w
wielką, odwieczną, włochatą pelerynę i wędruje po
drogach-bezdro\ach, pod rękę z córkami. Dokąd?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]