[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Improwizować?
Tak.
Jesteś pewny, że tak będzie dobrze? Katy
nie mogła sobie tego wyobrazić. Jeśli masz
74 CATHY WILLIAMS
zamiar zostać tu dłużej, to może zatrudnisz kogoś
na cały etat? A może pomogłaby ci Isobel?
Sugestia ta była tak śmieszna, że Bruno przysiadł
na biurku i spojrzał na Katy z niedowierzaniem.
Isobel przez całe swe życie nie wykonała
żadnej pracy. Jej praca to podjęcie decyzji, jakim
kolorem lakieru powinna kazać pomalować sobie
paznokcie.
Dlaczego chcesz się z nią ożenić, jeśli nie
aprobujesz jej stylu życia?
A czy ja powiedziałem, że nie aprobuję takie-
go stylu życia? oświadczył, zastanawiając się
jednocześnie, dlaczego właściwie uważa, iż Isobel
będzie idealną towarzyszką. Ale w tej chwili nie
mógł nic zrobić. Isobel została zaproszona, a Jo-
seph spodziewał się, że coś ważnego wydarzy się
w jego życiu.
Próbował sam siebie przekonać, że Isobel jest
dobrą partią. Jest piękna i miło będzie pochwalić
się nią w towarzystwie.
Napotkał niebieskie oczy Katy i poczuł się
niezręcznie, znając jej opinię. To działało mu na
nerwy.
Właściwie, to ona nie jest taka niezwykła
niechętnie zmusił się do wypowiedzenia tego
głośno.
Może nie.
Ale mam nadzieję, że Joseph ją zaakceptuje
rzucił w kierunku Katy niepewne spojrzenie.
Czy coś mówił...?
PAMITNY KONCERT 75
Nie. Katy spuściła oczy na klawiaturę kom-
putera. Nie sądziła, żeby Joseph zaczął od razu
adorować tę kobietę. Bruno uważał, że będzie
ona dla niego idealną towarzyszką życia. Obawiała
się, że taką opinię będą podzielać jedynie Bruno
i Isobel.
Następnego ranka Katy pomogła Josephowi
ubrać się elegancko.
Wyglądasz tak dobrze, że mógłbyś wypić
herbatę z samą królową zażartowała Katy pod-
czas śniadania, które jedli w kuchni. Od samego
rana nie było żadnych oznak obecności Brunona.
Dołączył do nich dopiero o wpół do jedenastej.
Był piękny słoneczny dzień. W jasnym świetle
wczesnego lata wydał się Katy tak piękny, jak
królewicz z bajki. Ubrany był w kremową koszul-
kę polo i beżowe spodnie. Ciemne włosy błysz-
czały mu w słońcu, a twarz wydawała się wyrzez-
biona ręką najlepszego artysty.
Nie powinnam być tutaj, pomyślała. Nie należę
do tego świata. To ich sprawy rodzinne. Siedziała
milcząco, podczas gdy Joseph i Bruno gawędzili
spokojnie i nadsłuchiwali, czy nie nadjeżdża samo-
chód. Miała wielką ochotę wymknąć się do domu,
kiedy nikt nie będzie na nią patrzył.
W końcu usłyszeli zbliżający się warkot i Katy
nie mogła już uciec, świadoma, że Bruno patrzy na
nią ze zmarszczonymi brwiami, a Joseph czujnie
spogląda to na nią, to na swego chrześniaka.
Mam nadzieję, że będziesz uczestniczyła
76 CATHY WILLIAMS
w rozmowie, kiedy wejdziemy do domu mruknął
jej do ucha Bruno. Katy zamrugała powiekami
i spojrzała na niego.
Dlaczego? spytała, pragnąc za wszelką ce-
nę uciec od spojrzenia jego czarnych oczu.
Ponieważ stworzy to przyjemniejszą atmo-
sferę, a Joseph będzie spokojniejszy, jeśli nie bę-
dzie widział, że jesteś nadąsana.
Nie jestem nadąsana. Uważam tylko, że nie
powinnam uczestniczyć w tym spotkaniu. To doty-
czy tylko was trojga.
Przestań mówić głupstwa. To jest irytujące.
Zostawił ją i poszedł otworzyć frontowe drzwi.
Wkrótce pojawiła się w nich Isobel. W jednej ręce
trzymała skórzaną torbę podróżną, a drugą pogłas-
kała Brunona po twarzy i na powitanie pocałowała
w usta. Była to kobieta, która wnosiła ze sobą
niepokój. Katy widziała kątem oka, że Joseph
z oszołomieniem przygląda się tej wysokiej blon-
dynce, która od razu skupiła na sobie całą uwagę
Podczas lunchu, do którego wkrótce zasiedli, mó-
wiła wyłącznie ona i zachowywała się, jak narze-
czona Brunona. Katy była pewna, że zdążył się jej
oświadczyć.
Katy siedziała z boku i czuła się jak widz
w teatrze. Zachowanie Isobel denerwowało ją i zu-
pełnie nie mogła zrozumieć dlaczego. Może dla-
tego, że tak górowała nad wszystkimi. Ubrana
była w fantazyjną, bogatą suknię, a jej głos do-
cierał do każdego kąta salonu. Nie potrafiła od-
PAMITNY KONCERT 77
gadnąć, czy Josephowi podobał się taki styl bycia.
Był jak zawsze grzeczny. Słuchał z głową lekko
przechyloną na bok i wykazywał tyle zaintere-
sowania rozmową, ile było trzeba.
Katy zauważyła jednak w pewnym momencie,
że Joseph wygląda na zmęczonego i zasugerowała
delikatnie, że może poszedłby na górę i chwilę
odpoczął.
Wielkie nieba! wykrzyknęła Isobel. Od-
wróciła się od zaczerwienionej z zadowolenia
Maggie, której prawiła przed chwilą komplementy
za wspaniale przyrządzonego łososia, i zwróciła
się do Katy. Och, moja droga, prawie zapom-
niałam, że tu jesteś! Takie małe cichutkie biedac-
two. Prawda? spojrzała na Brunona.
Zawsze uważałem powiedział Joseph, za-
trzymując się w drodze do drzwi i spoglądając na
Isobel że spokój to najbardziej ponętna cecha
u kobiety. Była to wyrazna krytyka skierowana
bezpośrednio do gościa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]