[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Oh& " przerwał. Popatrzyła na niego i zebrała siły na złe wieści. Daj
Elfowi szansę. Nie mógł się z tobą skontaktować. Pewnie przez te powstałe
problemy z wilkami. Wysłuchaj go, dobrze? " włożył marynarkę, ale nie
odwrócił wzroku.
Rumieniec oblał jej policzki. Kiwnęła głową.
Nie, powiedz, że dasz mu szansę. " zażądał Ulfric.
Dlaczego na to nalegasz? "
Ponieważ widzę nową energię w tobie. Jest iskra, której tam nie było
wcześniej, a on pomógł ci ją rozbudzić. Zasługujesz na to, żeby być szczęś-
liwą, a on zasługuje, żeby dostać szansę. " ruszył do drzwi. Proszę, zrób to
dla siebie, jeśli nie dla kogoś innego."
Ulfric nie musiał prosić jej o to. Już podjęła decyzję, ale on nie musiał o
tym wiedzieć.
Spróbuję. "
Kiwnął głową i wyszedł. Jedynym hałasem w pokoju zostało skrzypienie
wentylatora i wałka na ścianie.
Zwilżyła wargi i wzięła głęboki wdech, zaciągając się słabą wonią farby.
Rozejrzała się wkoło i zobaczyła, jak dużo zrobiła. Mały uśmiech wykrzywił
jej wargi z zadowoleniem z wykonanej pracy. Jeszcze nie skończyła, ale
większa część pokoju była pomalowana w uspokajającym kolorze rdzy.
Wyobraziła sobie kominek, przytulanie się pod ciepłym kocem i czytanie z
kieliszkiem wina w dłoni. Wizja był przytulna i wysłała uczucie ciepła. To
było takie prawdziwe. Uśmiechając się, wróciła do pracy, czując, że zrobiła
więcej, niż wcześniej.
Nagle usłyszała samochód wjeżdżający na podjazd i na moment zamarła.
Panika opanowała jej umysł, kiedy uświadomiła sobie, jak wygląda. Szybko
~ 34 ~
popędziła do okna i wyjrzała. Braydon wysiadał ze swojego SUVa, wyglą-
dając, jak chodzący seks. Para jeansów opinała jego muskularne nogi.
Koszulka była luzna, ale nie mogła ukryć zarysów mięśni pod spodem, kiedy
się poruszał. Jego długie fioletowe włosy były związane, odsłaniając
kolczyki w przyćmionej poświacie blasku księżyca. Zajęczała, czując się
gorszą. Chciałaby mieć więcej czasu, wziąć prysznic, może nawet włożyć
coś bardziej seksownego. Opuściła wzrok na swoją poplamioną odzież i
westchnęła. Zamiast biegać wkoło, jak kurczak z odciętą głową, szeroko
otworzyła drzwi, nie przejmując się uprzątnięciem folii i puszek z farbą.
Jeśli spodobam mu się w tym stroju, równie dobrze mogę nie ukrywać już
niczego.
Modliła się, żeby nie podkulił ogona i uciekł. Wciągnęła głęboko powie-
trza i wyszła na ganek, wciąż trzymając wałek w ręce. Jęknęła.
Hej, piękna. " Braydon zatrzymał się w połowie chodnika i na moment
pomyślała, że rzeczywiście może odejść. Uśmiech wykrzywił jego wargi i
humor zaiskrzył się w jego oczach. Co robisz? Zaczęłaś coś beze mnie?
Czcisz jakiegoś fetysza z farby? "
Przełknęła, kiedy jej podbrzusze się napięło i gorąco rozeszło się przez jej
ciało. Reakcja, którą zawsze odczuwała, kiedy była obok niego, sprawiła, że
jej sutki zacisnęły się, a cipka zwilgotniała. Oblizała wargi i odpowiedziała.
Maluję pokój dzienny. " słowa wyszły ochryple i niepewnie, więc miała
ochotę uciec i ukryć się.
Nie mogłaś poczekać na mnie? " podchodził coraz bliżej i zatrzymał się
dopiero, gdy dzieliło ich kilka cali. Chciała zmniejszyć przestrzeń między
nimi, ale nie ruszyła się. Za to, stała tam i wchłaniała jego obecność.
Zwiadomość, że był bezpieczny i stał przed nią, wystarczyła, żeby złago-
dzić większość jej strachów. Sekundy mijały, a wszystko, co mogła robić, to
patrzeć na niego. Jego oczy były podpuchnięte i był bledszy niż ostatnim
razem, kiedy go widziała. Z bliska nawet wyglądał, jakby schudł. Troska o
jego zdrowie sprawiła, że zadziałała. Złapała do za rękę i wciągnęła do
domu, zamykając drzwi za nimi.
Kiedy ostatnio jadłeś? Albo wyspałeś się, jak należy? Piłeś wystarczająco
dużo wody? Siadaj. " spróbowała skierować go do jadalni, ale się nie ruszył.
Oglądając się, zobaczyła, że jego uwagę absorbuje pokój dzienny.
Podoba mi się. " Braydon puścił jej rękę i rozejrzał się po przestrzeni.
Jego jasnoniebieskie oczy szacowały pracę, jaką zrobiła, odkąd znalazła się
w domu. Będziesz też mieć nowe meble, czy użyjesz tych, co masz? " rzucił
na nią okiem nad ramieniem.
Nowe. " wymamrotała, czując się onieśmielona. Jeszcze nie skończy-
~ 35 ~
łam. " stała tam, gdzie była, niezdolna do podejścia do niego. Czuła się
niezręcznie, widząc, jak ogląda jej pierwszą próbę malowania pokoju przez
siebie. Pomimo oferty pomocy od Ulfrica, nie przyjęła jej, bo chciała zrobić
wszystko sama.
To wygląda fantastyczne, skarbie! Mogę ci coś zaproponować? "
Cieszyła się, że zapytał, zamiast narzucić swoją pomoc.
Pewnie. " spróbowała się nie uśmiechać, ale nie mogła pozbyć się
uśmiechu z twarzy, gdy duma rozsadzała ją od środka.
Jeśli zamierzasz przerobić pokój, może najpierw trzeba wymienić okna?
Wiesz, jakie są stare? I może trzeba wyczyścić kominek? Znam faceta, który
dobrze to robi. Dam ci jego numer. Ale to naprawdę świetnie wygląda. Nie
mogę się doczekać, żeby zobaczyć końcowy efekt. "
Azy napełniły jej oczy. Nie naciskał jej, by się przyłączyć. Dawał jej
wolną rękę i pozwalał objąć prowadzenie. Braydon rozumiał ją. Zanim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]