[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zmieszana, odsunęła się od Quinna i skoncen-
trowała na zdjęciach zdobiących wyłożoną drewnem
ścianę pokoju.
Cudowne przebudzenie 63
Na jednej z fotografii ujrzała Quinna podczas meczu
hokejowego. Na innej stał na szczycie Mount McKin-
ley i szczerzył zęby jak zadowolony z siebie dzieciak.
Na trzeciej wiosłował na kajaku, a na czwartej płynął
wzburzonym strumieniem wraz z grupą turystów na
gumowej tratwie.
Uwagę Kay przykuło jednak inne zdjęcie. Przed-
stawiało sześciu muskularnych, obnażonych do pasa
nastolatków, którzy ze śmiechem obrzucali się jagoda-
mi. W czterech chłopcach rozpoznała mężczyzn z ogło-
szenia, które miało się ukazać w jej czasopiśmie.
Quinn niewiele się zmienił. Miał nieco ciemniejsze
włosy i szersze ramiona, lecz wciąż uśmiechał się
z podobną pewnością siebie i zachował męską syl-
wetkę.
– Tamtego lata wszyscy pracowaliśmy w Juneau
jako przewodnicy. Prowadziliśmy grupy turystów po
Mendenthall. – Stanął za nią tak blisko, że niemal
wyczuwała, jak dotyka brodą jej włosów. – Zbieraliśmy
jagody i w pewnej chwili straciliśmy panowanie nad
sobą. Zdjęcie zrobiła moja siostra Meggie, kiedy podkra-
dła się do nas po kryjomu i zupełnie nas zaskoczyła.
– Kto to? – Wskazała na śniadego, ciemnowłosego
chłopaka o równych, białych zębach.
– To Jesse, mąż Meggie. Wtedy nie byli jeszcze
małżeństwem. O ile dobrze pamiętam, tego samego
lata ojciec Jesse’a poślubił matkę Caleba.
– A ten? – Skierowała palec na chudego, patykowa-
tego chłopaka, którego Quinn obejmował za głowę
i wcierał mu we włosy jagody.
64
Lori Wilde
– To Kyle.
– Wyglądacie jak dobrzy przyjaciele.
– Bo nimi byliśmy.
W głosie Quinna pojawił się ton, który sprawił, że
Kay się odwróciła i popatrzyła mu uważnie w twarz.
– Nie przyjaźnicie się już?
Quinn wzruszył ramionami.
– Byłoby nam trudno. Poznał dziewczynę, która
przyjechała spędzić lato na Alasce. Kyle zakochał się
w niej po uszy i zdecydował się wyjechać z nią do
Kalifornii. Nie widziałem go od dwunastu lat.
– Zachowujesz się tak, jakby cię zdradził, a przecież
tylko się zakochał.
Quinn uśmiechnął się z przymusem.
– Nie chodzi mi o to, że się zakochał, tylko o to, że
wyjechał z Alaski. Ta kobieta wodziła go za nos, a on jej
na to pozwalał. Zgadnij, dlaczego tak bardzo pragnę
znaleźć żonę gotową zamieszkać na odludziu.
– Jesteś bardzo bezkompromisowy.
– Tylko w sprawie wyjazdu z Alaski. – Wypiął
pierś, jakby czuł się dumny ze swojego uporu. – Prawdę
mówiąc, właśnie dlatego rozpadł się mój poprzedni
związek. Poprosiłem Heather o rękę, ale ona nie chciała
zamieszkać w Bear Creek. Z kolei ja nie brałem pod
uwagę możliwości przeprowadzenia się do Cleveland.
Jeśli kobieta mnie kocha, to musi też pokochać Alaskę.
To transakcja wiązana. – Wypił łyk gorącej czekolady.
– Możesz mnie zacytować w swoim reportażu, nie ma
sprawy.
Kay wysoko uniosła brwi. Z takim podejściem facet
Cudowne przebudzenie 65
może jeszcze długie lata poszukiwać odpowiedniej
kandydatki na żonę. Dlaczego zatem uznała jego tępy
upór za wyjątkowo atrakcyjną cechę charakteru? Mo-
że chodziło o to, że prostymi słowami wyrażał swoje
myśli i przekonania, a jeśli komuś się to nie podobało,
no cóż, to ten ktoś miał problem.
– Możesz być pewien, że właśnie to zrobię. W koń-
cu przyjechałam tu po to, aby przelać twoją historię na
papier.
– Czy to jedyny powód? – Usiłował zajrzeć jej
w oczy.
– Nie. To nie jest jedyny powód.
– Nie? – Uśmiechnął się chytrze. Tym razem jego
uśmiech nie przypadł jej do gustu. Quinn zachowywał
się tak, jakby nie miał najmniejszych wątpliwości, że
pokonała cały kontynent wyłącznie dla niego.
– Musiałam opuścić miasto, żeby ochłonąć po roz-
staniu z Lloydem.
– Ach, tak. – Uśmiechnął się jeszcze szerzej. – Za-
tem nie jesteś już ,,praktycznie zaręczona’’?
– Nie, nie jestem.
Spojrzał na nią, mrużąc oczy.
– Nie bądź taki.
– Jaki?
– Taki pewny siebie. Moje rozstanie z Lloydem nie
ma z tobą nic wspólnego.
– Nigdy tak nie twierdziłem.
– Ale tak myślałeś. Poznałam to po twojej minie.
– Dlaczego była taka przewrażliwiona? Co się z nią
działo? Przez ostatni tydzień, kiedy się pakowała
66
Lori Wilde
i przygotowywała do podróży, nie potrafiła myśleć
o niczym poza spotkaniem z Quinnem. Teraz, kiedy
wreszcie miała go przy sobie, zawładnęły nią sprzeczne
uczucia. – Przepraszam – westchnęła. – Zachowuję się
tak, jakbym chciała wywołać awanturę.
– Nie przejmuj się, nie biorę sobie tego do serca. Jeśli
coś ci leży na wątrobie, wal śmiało. Chętnie cię
wysłucham.
No proszę, nie najgorzej. Pozwalał jej wyrzucić
z siebie nadmiar emocji. Matka, ojciec i Lloyd upor-
czywie nakłaniali ją, aby nigdy nie wyrażała tego, co
czuje. Woleli, aby tłumiła w sobie wszystkie odczucia
i przemyślenia. Dobre dziewczynki nigdy nie okazują
złości. Miała już dość bycia grzeczną dziewczynką.
– Na pewno jesteś przygotowany na wysłuchanie
opowieści o tym, co mnie męczy? – Spojrzała mu
w oczy i dostrzegła w nich wyłącznie szczere zaintere-
sowanie oraz akceptację. Pochyliła się i odstawiła
kubek z niedopitą czekoladą.
– Jako autorka reportażu o mnie powinnaś wie-
dzieć, że nie jestem zainteresowany uległymi, szarymi
myszkami, które nigdy się nie sprzeciwiają mężowi.
Potrzebuję szczerej partnerki, mówiącej to, co myśli,
i dzielącej się ze mną przekonaniami nawet wtedy,
kiedy mogę się z nią nie zgodzić. Z całego serca wierzę,
że zakochane pary toczą ze sobą boje. Wszystko jest
w porządku, dopóki kłócą się fair. Jeśli między dwoj-
giem ludzi od czasu do czasu nie wybuchnie awantura,
co właściwie ich trzyma przy sobie? Gdzie w takim
związku jest miejsce na namiętność?
Cudowne przebudzenie 67
Kay przełknęła ślinę. Całkowicie zgadzała się ze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]