[ Pobierz całość w formacie PDF ]
183
Na to Starosta krzyknÄ…Å‚: ProtestujÄ™
Przeciwko zdradzie haniebnej waszmościów.
Jako Rzymianin z zamku ustępuję.
Mieć nie będziecie nawet moich kościów .
Tu mi czytelnik zapewne daruje
Trochę w tej mowie niegramatycznościów
Lub niechaj raczy ze mnÄ… na spoczynek
Do księżycowych wrócić Anielinek.
O! tam poezja gotowa Romeo!
Pożycz mi twoich słów rozpłomienionych.
Zresztą już Ursę mam z Kasyjopeą,
Mam księżyc i mam dwoje serc pęknionych,
I FilomelÄ™, co tak jak J. B. O.,
Ów londyÅ„czyków sÅ‚owik zapalonych,
Zpiewa dla chcących spać arystokratów,
Tak że go wszyscy dają do stu katów.
O! tam poezja. Gdyby tylko na to,
Aby się żegnać, warto brać amanty.
Czuliście kiedy tę łzę lodowatą
Przy pożegnaniu, ciężką jak brylanty?
Te słowa: Pójdę i skonam za kratą!
Czyście słyszeli te słodkie kuranty
Grane przez wszystkie pozytywki żywe,
A jednak, przysiągłbym, że niefałszywe?
Czyście żegnali? klęczeli? włos rwali?
Tracili ducha? wymowÄ™? kolory?
Pugilares z paszportem i t[ak] d[alej].
Czy przysięgaliście jako upiory
Wrócić po śmierci przy księżycu biali?
Aopotać w okno czarne skrzydłem zmory?
Kochankę swoją w noc poślubną napaść,
Unieść na koniu i w ziemię się zapaść?
Czy wam pozwoli potem los nie wrócić?
Zachować smutku wrażenie niestarte
I całe życie się przeszłością smucić?
Odwiedzać morza, ludy, Egipt, Spartę?
A zawsze: Ona teraz musi nucić!
Teraz na księżyc oczy ma otwarte!
Ach, takem ja śnił... lecz na piramidzie,
Tfu!... odebrałem list, że za mąż idzie.
To mię cokolwiek zmięszało nie bardzo
Ale cokolwiek zmięszało. Bóg świadkiem!
184
Są ludzie, którzy wtenczas klną i gardzą,
Lecz ja to smutnym nazywam wypadkiem.
Takich dwa, a me serce tak zatwardzÄ…,
%7łe nezabudką już ani bławatkiem
Nie da się nigdy wyprowadzić w pole,
Chyba mi posag położą na stole.
Ha, takem zgorzkniał, że nawet nie trącę
W tej pieśni smutnej lutni pożegnania.
Szeptali długo jak wierzby płaczące,
Gołębie słychać tam było gruchania,
Azy zimne usta zmywajÄ… gorÄ…ce,
Słychać serc bicia, płacze, słowa, łkania,
Już się rozeszli rzecz skończona horror!
Miłość przechodzi już w pamiątek kolor...
W kameleona, w serdecznÄ… jaszczurkÄ™,
W rzecz poetycznie piękną, w sen niebieski,
W muzę, Olimpu zamglonego córkę,
W poemat smutny od deski do deski,
W mgłę podnoszącą się z łez, w białą chmurkę
Na tle przeszłości, w gwiazdę, w arabeski
Tęczowe chmurą obwiedzione złotą.
W dole: Raphaël pinxit albo Giotto.
W galerii siedzi dusza. O! tęczowa
Kopuło myśli, tyś moim kościołem!
Wymalowana, jasna, księżycowa,
Nad srebrnym duszy wisząca aniołem,
Modlitwą w tobie są rozpaczy słowa,
Serce wygląda jak urna z popiołem
W najtajemniejszej kaplicy stojÄ…ca
Tak jesteś, gdy cię żaden wiatr nie trąca.
Lecz kiedy burza zawieje i zruszy
Z filarów ciebie, kopuło tęczowa,
Pękasz jak niebo nad aniołem duszy;
Próżno się broni w błyskawicach głowa:
Cały gmach na nią upada i kruszy
I ją, i serce, które biedna chowa
Jak smętny łabędz pod skrzydły białemi.
Pękło popioły rozwiał wiatr po ziemi.
Skończona wielka tragedia powagi
I ciszy greckiej; reszta wiatru wyciem;
Myśl zabłysnęła nagle jak miecz nagi,
Marzenia stają się czynem i życiem,
185
Czyny siÄ™ stajÄ… piorunem odwagi
Rozbiły kościół! Pod jego rozbiciem
I serce pękło, i burza przewyła...
Z wszystkiego, patrzcie, co: krzyż i mogiła.
Przez wszystkie takie sceny, odgrywane
W teatrze naszych wnętrzności, Maurycy
Przejdzie, uczuje sercem każdą zmianę, .
Czas mu postawi zwierciadło różnicy,
Czas matematyk. DziÅ› serce strzaskane;
Ruszył na koniu pędem błyskawicy;
Za nim pasieka, szczęście, przeszłość, ona,
Kto wie za kilka lat czy jego żona?
Panna Aniela, jeszcze nieświadoma
Odmian, które się w zamku wydarzyły,
Biegła; ścieżeczka przed nią była stroma,
Pomiędzy skalne wijąca się bryły,
Potem sadzawka i ów dąb z rękoma
Założonymi, ów dąb pełen siły,
Który się dawniej kochał bez nadziei,
Jedne swe oko topiÄ…c w Galatei.
Nad tą sadzawką nasza młoda panna,
Już zadyszana, stanęła poprawić
Włosy. Sadzawka była bowiem szklanna,
Można się było w niej oczyma bawić,
I była to gwiazd kryształowych wanna,
I rybki się w niej zaczynały jawić,
Długie, błyszczące robiąc korowody,
Ilekroć łezkę rzuciła do wody;
Ale przed rankiem rybki spały na dnie.
Panna Aniela uwiązała włosy,
Nie przypatrzyła się nawet czy ładnie,
Lękała się tknąć kwiatów pełnych rosy...
I serce biło w niej bo chciała zdradnie
Do zamku dostać się, a jakieś głosy
W powietrzu cichym brzęczały i gwary,
Jak gdyby przez sen mruczał zamek stary.
Konfederatów był to wrzask daleki,
Którzy już doszli byli do piwnicy.
Panna Aniela wezwała opieki,
Nabożną będąc, u Bogarodzicy
A wtem, gdy wzniosła do nieba powieki,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]