[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zrozumiała motywy Khaleda i to, że już ci nie będzie zagrażał. Jesteś
całkowicie bezpieczna.
Podeszła do Paola i z uśmiechem dotknęła jego policzka.
- Nikt nigdy nie zrobił dla mnie tyle co ty. Wiem, że nie istnieje
żaden powód, żebyś w przyszłości miał ze mną do czynienia, ale błagam
cię o jedno. Jeśli mogłabym cokolwiek dla ciebie zrobić, po prostu daj
mi znać.
Dotknął jej ręki i przycisnął ją mocniej do swojego policzka.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
- Możesz coś dla mnie zrobić - oznajmił niskim głosem. - Wyjdz za
mnie. Zostań moją żoną. Stań się częścią mojego życia.
Zakręciło jej się w głowie i pomyślała, że to się z pewnością nie
dzieje naprawdę. Zamrugała, oszołomiona, ale sen nadal trwał. Paolo nie
zniknął.
- Nie mówisz poważnie - wykrztusiła. - Przecież jesteśmy...
byliśmy... małżeństwem. Właśnie złożyłeś papiery rozwodowe.
- Owszem. Powinienem był je złożyć cztery miesiące temu, ale nie
potrafiłem się do tego zmusić. Nie mogłem zerwać łączących nas
więzów, zwłaszcza po tamtej nocy.
- Twierdziłeś, że nie miałeś czasu się tym zająć.
- Wiem. Nie mogłem ci powiedzieć prawdy. Tamta noc była dla
mnie wyjątkowa. Wykorzystałem fakt, że jesteśmy małżeństwem, żeby
cię zmusić do przyjazdu do Mediolanu, chociaż było jasne, że chcesz
uciec ode mnie jak najdalej.
- Jak to: było jasne?
- Podpisałaś papiery i zostawiłaś je na poduszce.
- Paolo, przecież właśnie po to przyjechałeś do Paryża! Myślałam, że
chcesz się ode mnie uwolnić raz na zawsze.
Ujął jej ręce i je ucałował.
- Nigdy nie będę chciał się od ciebie uwolnić. Ale teraz możemy
zacząć wszystko od początku. Dlatego właśnie złożyłem papiery.
Rozwiedziemy się i pobierzemy na nowo, tym razem tak jak trzeba.
Chcę prawdziwego małżeństwa. Obiecuję, że nie będę cię do niczego
zmuszał.
Helene uśmiechnęła się do niego.
- Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę - wykrztusiła. - Sądziłam, że
jesteś na mnie wściekły. Kiedy nawet nie zadzwoniłeś, myślałam, że nie
chcesz mnie nigdy więcej widzieć...
- Przepraszam, że do tego dopuściłem. Gdy zniknęłaś, omal nie
oszalałem. Byłem wściekły, że nasze dziecko nie żyje, wściekły, że
znowu zniknęłaś. Matka, siostra, Sapphy - one wszystkie nalegały,
żebym rzucił wszystko i jechał za tobą, ale ja się uparłem, że za nic tego
nie zrobię. Sądziłem, że zdołam o tobie zapomnieć. Dopiero po wielu
dniach uświadomiłem sobie, co mnie boli najbardziej: straciłem cię, a ty
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
nawet się nie dowiedziałaś, ile dla mnie znaczysz. Dlatego przyjechałem.
Niezależnie od twojej reakcji, musiałem spróbować.
Helene przełknęła ślinę, przerażona, że Paolo nie powie tego, co tak
bardzo pragnęła usłyszeć.
- Pokochałem cię, Helene. Próbowałem stłumić to uczucie, jednak
nic z tego nie wyszło. Wiem, że masz wiele powodów, żeby odrzucić
moje oświadczyny, ale błagam, powiedz  tak". Daj nam jeszcze jedną
szansę. Nie umiem żyć bez ciebie. Kocham cię.
To się wydawało niemożliwe. Usłyszała słowa, które tak bardzo
pragnęła usłyszeć, i to z ust mężczyzny, którego od lat kochała. Do tego
prosił ją o rękę. Miała naprawdę zostać jego żoną. Tym razem chciał się
z nią ożenić z miłości, a nie z poczucia obowiązku.
- Tak - odparła po prostu. Na twarzy Paola odmalowała się radość. -
Tak, tak, tak!
Zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała go mocno.
- Kochasz mnie? - wyszeptał, gdy wreszcie zdołał oderwać usta od
jej warg, żeby zaczerpnąć powietrza. - Powiedz, czy mnie kochasz.
- Ty wariacie. Kochałam cię już wtedy, gdy braliśmy ślub po raz
pierwszy. Teraz kocham cię jeszcze bardziej.
- Nie miałem pojęcia. - Patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.
Nagle przyszedł jej do głowy pewien pomysł.
- Czekaj chwilę. - Pobiegła do sypialni i po kilkunastu sekundach
wróciła. Wsunęła na jego palec sygnet, który Paolo podarował jej ponad
dwanaście lat temu. - Przez wszystkie te lata usiłowałam o tobie
zapomnieć, ale mi się to nie udało. Nie zdołałam cię wyrzucić ze
swojego serca.
- Wciąż to masz? - Ze zdumieniem wpatrywał się w sygnet.
- Wciąż. - Znów się uśmiechnęła. - Trzymałam to jak skarb, a teraz
chcę, żebyś ty go nosił i pamiętał o mojej miłości.
Pokręcił głową i zmarszczył brwi.
- Co się stało? - zaniepokoiła się natychmiast.
- Przypomniałem sobie coś, co powiedziała Sapphy po przyjezdzie
do Mediolanu. Oświadczyła, że kiedy byliśmy razem, zawsze miała
wrażenie, że jakaś część mnie nigdy nie będzie należała do niej.
- To akurat mnie nie dziwi. Nie mogłeś się całkiem zaangażować.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
Przecież byłeś już żonaty.
- Nie, nie tylko o to chodzi - zaprzeczył. - Dopiero niedawno zdałem
sobie sprawę z tego, że miała rację. Jakiś świstek nigdy nie
powstrzymałby mnie przed pokochaniem innej kobiety. Jednak nie
mogłem się całkiem oddać Sapphy, bo moje serce było już zajęte. -
%7łartobliwie dotknął palcem jej nosa. - Przez ciebie.
- Czyżbyś chciał mi powiedzieć, że przez te wszystkie lata mnie
kochałeś?
- Widocznie tak. Nie chciałem, żeby Khaled się z tobą ożenił, wiesz
o tym. Ale nie tylko dlatego nie chciałem, że byłaś moją dobrą
koleżanką. Bardzo mi na tobie zależało. Nie ożeniłbym się z tobą,
gdybym cię nie kochał.
- Przecież my nigdy... No wiesz...
- Chyba upadłem na głowę. Zrozum, tamtej nocy nie chciałem cię
wykorzystać. Nie chciałem, żebyś uznała, że żądam seksu w zamian za
to, co zrobiłem.
- Chyba żartujesz. Kochałeś mnie, ale dopiero teraz to sobie
uświadomiłeś?
- Moja wina - mruknął i przyciągnął ją do sobie.
- Jak to możliwe? - Nagle doszła do wniosku, że wcale nie chce się
nad tym zastanawiać. - No cóż, powiedzmy, że ci wierzę. Trzeba
przyznać, że mamy sporo do nadrobienia.
- Kiedy zaczynamy? - Popatrzył na nią z uśmiechem.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl