[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie otrzymałem żadnego zawiadomienia. Cieszę się, że Pan również
jest zainteresowany tą sprawą. Skorzystam z doświadczeń Pana i
rad.
Osobiście uważam, że ten sam oddział Burłaky napadł na
Ihrowicę 24 grudnia 1944 r. i dnia 28/29 grudnia, na Aozowę.
Zabijanie Polaków odbywało się jednakowymi metodami, tak w
Ihrowicy, jak i w Aozowej. Starczyłoby batalionu wojska, by tę
bandę zlikwidować, ale naszym sojusznikom na tym nie zależało, a
wprost przeciwnie, rękami banderowców zachęcili Polaków do
dobrowolnej ucieczki.
Jan Selwa - Wrocław
... Zainteresowałem się wiadomością o zamiarze wznowienia
Wspomnień z Ihrowicy . Teraz przeczytałem książkę w całości.
Poprzednio zapoznałem się z przebiegiem napadu. Czytając opis
stosunków społecznych i budzenia się świadomości narodowej
chłopów, odżyły moje lektury i doświadczenia. Jest na str.19
ciekawe przypomnienie stosunku obszarnika do narodowej świadomości
chłopów. Takie postawy tłumaczą, dlaczego tak wielu Mazurów stało
się Rusinami, a następnie Ukraińcami.
Czy w okresie międzywojennym nie było w Ihrowicy żadnej
chłopskiej działalności opozycyjnej? Znam wydarzenia z czasu
strajku chłopskiego w sierpniu 1937 roku w powiatach: podhajeckim
91
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
i buczackim. Domagano się wolnych wyborów, powrotu do kraju
więzniów politycznych z tzw. procesu brzeskiego (Witos, Kiernik,
Bagiński, Korfanty).
Jak przedstawiała się w Ihrowicy sprawa szlachty zagrodowej?
Nazwiska były przeważnie chłopskie, to pewnie nie szukano ludzi o
rodowodzie szlacheckim. Wykazywanie takiego rodowodu miało obudzić
u Ukraińców poczucie polskości. Te rachuby zawiodły, powstały
tylko niesnaski między samymi Polakami. Cała ta akcja była dowodem
wielkiej głupoty sanacyjnych rządców. W 14 pułku Ułanów
Jazłowieckich we Lwowie był szwadron szlachecki. Wcielano do niego
Ukraińców, których chciano nawrócić na polskość.
Jak w Ihrowicy przyjęto wiadomość o śmierci Wożdia -
Jewhena Konowalca, którego rozerwała bomba w Rotterdamie 23 maja
1938 r. W moich stronach (pow. Podhajec) zapanowała powszechna
żałoba, którą demonstrowali młodzi. Zwiadczyło to o wpływach OUN.
Może Pan nie zwrócił uwagi. Przy okazji proszę zapytać innych. Nie
wykluczam, że w Ihrowicy to wydarzenie mogło minąć bez echa.
Jeśli są możliwości, należałoby więcej napisać o zachowaniu
się Ukraińców w jesieni 1939 r. Jakie sztandary wystawiano na
powitanie Armii Czerwonej? Czy były w okolicy wypadki mordów
Polaków, zwłaszcza żołnierzy uciekinierów, rabunku, odzierania
żołnierzy z mundurów?
Z okazji rocznicy wybuchu wojny puszczano w obieg wiele
kłamstw, jak to dzielni Ukraińcy walczyli w obronie Polski.
Katolicki Tygodnik Powszechny wydał specjalny dodatek pt.
Apokryf ,
w którym zamieszczono artykuł Bohdana Osadczuka. Napisał on,
że w obronie Polski uczestniczyło 135 tys. Ukraińców (15 % składu
całej armii) i ani jeden nie zdezerterował. Bezczelność tego
kłamcy przechodzi wszelkie granice. Publikowanie tego przez
Tygodnik Powszechny ma swoją wymowę.
Zrozumiałem, że 10 lutego wywieziono ciotkę Teklę, która
obydwoma rękami głosowała za wypędzeniem osadników. To głosowanie
na wsi pozostawało w związku z uchwałą Ukraińskiego Zgromadzenia
Narodowego z 28 pazdziernika 1939 r. we Lwowie. Pisałem o tym w
nr. 37 Na Rubieży w artykule pt. Strzelano tylko do świń .
Napisał Pan, że dowódcą napadu na Ihrowicę był Wołodymyr
Jakubowskyj Bondarenko . To nie jest całkiem pewne ... Mam dane
ze sprawozdania sztabu Aysonia (12 tom Litopysu UPA ), że w
ostatnich dniach grudnia 1944 r. w okolicy Tarnopola operowała
sotnia Burłaky zorganizowana w sławentyńskim lesie (tam mieściło
się dowództwo i sztab Aysonii ). Sotnią dowodził Czornyj (Iwan
Semczyszyn), który w 1941 r. był w batalionie Nachtigal. Według
powołanego sprawozdania, sotnia Burłaky 28 grudnia 1944 r.
rozbiła bolszewicki ośrodek w Aozowej k. Tarnopola. Mordowano tam
wszystkich napotkanych jak w Ihrowicy, a działo się to cztery dni
pózniej. Myślę, że działała ta sama sotnia ....Na stronie 71
zamieścił Pan odezwę Kowalenki, okropnie zredagowaną. Tyle w niej
błędów, że to mi pachnie jakimś falsyfikatem .... Znam z tego
okresu kilka odezw Tymoszenki, dowódcy frontu Ukraińskiego,
którego wojska zajmowały nasze tereny. Są napisane całkiem znośnym
92
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
językiem. To samo dotyczy gazety, której pierwszy numer ukazał się
chyba 18 września. Na szczególną uwagę zasługuje odezwa Tymoszenki
z 5 pazdziernika 1939 r., w której zapowiedziano odpowiedzialność
nacjonalistów ukraińskich za urządzane pogromy Polaków
Mieczysław Dec - Rogoziniec
... Od kolegi Piotra Beja z Warszawy otrzymałem kserokopię
Pańskiego artykułu zamieszczonego w Zielonym Sztandarze Nr 32 z
dnia 8.08 1999 r. Artykuł przeczytałem z zainteresowaniem, bo
pamiętam ten dzień, kiedy w Załozcach, już po spaleniu naszej wsi
Milno, mieszkałem u rodziny ukraińskiej - ale poczciwej. Gospodarz
p. Topornicki w dzień Bożego Narodzenia 1944 r. oznajmił nam
Polakom - a mieszkało u niego około 30 osób - że w nocy był napad
na Ihrowicę.
Byłem w Ihrowicy po napadzie i widziałem Waszą tragedię.
Dziś, wierzyć się nie chce, że tak było i zrobili to ludzie.
Trzeba nam o tym mówić, żeby nie poszły te wydarzenia w
zapomnienie.
Dowiedziałem się też od kolegi Beja, że jest książka o
tragedii ihrowickiej, ale moje poszukiwania nie dały rezultatu.
Proszę więc
o pomoc w nabyciu.
Moje wspomnienia są opisane w pracach Edwarda Prusa i w
Głosach Podolan . W 1994 r. w 50. rocznicę napadu UPA na Milno
wmurowaliśmy tablicę pamiątkową w Rogozienieckim kościele. Była to
podniosła uroczystość, gdyż zjechali się dawni mieszkańcy Milna z
całej Polski.
Od dwóch lat nie mogę uczestniczyć w spotkaniach Kresowian,
poniewż tracę wzrok. Poruszam się tylko z przewodnikiem. Siedzę
więc w domu, pisuję listy do kolegów Kresowiaków i otrzymuję od
nich.
Pochodzę z Milna-Bukowiny. Byłem tam dowódcą polskiej
samoobrony. Przyboczny Konspiracyjnej Drużyny Harcerskiej im.
Orląt Lwowskich w Milnie. Jednocześnie Istrebok II uczastka w
Załozcach. Rocznik 1927.
Jak najserdeczniej pozdrawiam kolegę i wszystkich Ihrowiczan.
Bogna Lewtak-Baczyńska - Warszawa
Jestem wstrząśnięta Pana książką, którą przeczytałam jednym
tchem. Wiedziałam z opowieści mojej rodziny, która pochodzi z
Wołynia, o strasznych zbrodniach Ukraińców na Polakach i czytałam,
z powodu martyrologii wojennej mojej rodziny, ogromną ilość
książek z czasów II wojny światowej. Uważam, że ciężki uraz
wojenny moich rodziców i dziadków przeniósł się na psychikę
mojego, urodzonego już po wojnie, pokolenia. Nigdy jednak do tej
pory nie zetknęłam się z tak bliską relacją w formie książkowej
naocznego świadka tragicznych wydarzeń na Kresach Wschodnich. I
tak jak piszą do Pana ludzie, którzy znają te czasy i przeżyli te
tragedie, tak i ja, mimo że z pokolenia powojennego, płakałam
czytając Pana książkę ....
93
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
Jestem Panu wdzięczna, że nie pozwolił Pan, aby tragiczne
losy tych niewinnych ludzi odeszły w niepamięć. Właśnie z tych
względów czuję w obecnych czasach zagrożenie dla naszej
państwowości, bytu narodowego i tradycji.
Z pobudek patriotycznych odkupiłam w Pożogu dom swoich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]