[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rogu, który przypomina ściętą kwasem i temperaturą serwatkę. Taka mleczna breja skutecznie za-
trzymuje wszystkie procesy trawienne treści żołądkowej, a układ trawienny ulega rozregulowaniu
usiłując pozbyć się nie nadających się do wchłonięcia substancji. Zawarta w mleku laktoza miesza
się z bakteriami, które błyskawicznie się rozmnażają powodując zatrucie organizmu.
Wbrew powszechnym twierdzeniom mleko nie ma więc bynajmniej właściwości oczyszczają-
cych i odtruwających, lecz wręcz przeciwnie. Mleko krowie zawierające kazeinę odpowiedzialną za
formowanie rogów i kopyt jest dobre dla cielaka, a nie dla człowieka. Alergie wśród dzieci, skazy
mleczne, rogowacenie naskórka na policzkach to efekt niepohamowanej głupoty nakazującej dzie-
ciom pić mleko, a jak nie mleko to jogurt albo jakiś napój zawierający wapń. Mleko i jego pochod-
ne, podobnie jak cukier, napędzają dziś cały przemysł spożywczy przysparzając mu miliardowych
zysków. W te] sytuacji nikt nie powie przecież, że obie te substancje to trucizna. Reklamodawcy
znajdą milion powodów, aby przekonać konsumenta, że biorąc do ust łyżeczkę przetworu, który
składa się z odtłuszczonego mleka, cukru i barwnika, sięga właśnie po zdrowie! Nic bardziej myl-
nego.
Daleko doskonalszym sposobem wykorzystania wszystkich, prócz wody i cukrów, składników
mleka jest produkcja serów, zwłaszcza tłustych twarogów oraz serów podpuszczkowych (żółtych)
pełnotłustych,
My, Europejczycy pijemy głównie mleko krowie i wyjątkowo mleko kozie. Natomiast młodzi
mieszkańcy Laponii wychowują się na mleku renów, w Mongolii i innych krajach Azji Centralnej -
cenione jest mleko kobyle, a na ogromnych obszarach poczÄ…wszy od Turcji i Egiptu przez Irak,
Iran, Afganistan najpopularniejsze jest mleko wielbłądzie. W zasadzie z każdego mleka można zro-
bić jogurt. Przetworzone w ten sposób pozbywa się swoich złych" bakterii, natomiast regeneruje
naturalną florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym człowieka. Ważne jednak, aby nigdy nie się-
gać po jogurty słodzone, wzbogacane barwnikami i konserwantami itp. Najlepsze są jogurty natu-
ralne, zawierające żywe kultury bakterii Acidophillus.
Komisja Narodów Zjednoczonych ds. Białka badająca przydatność protein w żywieniu
człowieka stwierdziła, że w państwach rozwijających się przypadki występowania u niemow-
ląt biegunki zależnej spowodowane konsumpcją mleka krowiego są tak częste, iż można
113
sformułować wniosek: karmienie takim mlekiem niemowląt w 6 na 10 przypadków oznacza
śmierć. W Europie i Stanach Zjednoczonych współczynnik ten jest oczywiście dużo niższy,
przede wszystkim ze względu na stosowanie sztucznych pokarmów modyfikowanych na
ludzki, a także powszechny dostęp do antybiotyków zwalczających zapalenia i infekcje.
ÚYWIENIE OPTYMALNE A DIETA ATKINSA
Ú
Y
W
I
E
N
I
E
O
P
T
Y
M
A
L
N
E
A
D
I
E
T
A
A
T
K
I
N
S
A
Chyba w żadnym innym kraju na świecie nie wydano tylu książek na temat odchudzania, nad-
wagi, leczenia otyłości, co w USA. Półki amerykańskich księgarni wprost uginają się pod ciężarem
tego problemu". W dziale poświęconym dietetyce osobne i szczególne miejsce zajmują książki
doktora Roberta Atkinsa. 30 lat temu ukazała się pierwsza z nich zatytułowana Rewolucyjna die-
ta" i od tego czasu właściwie nieprzerwanie trwa dobra passa zmarłego niedawno lekarza bariatry,
który rzucił wyzwanie amerykańskiemu modelowi żywienia, a wraz z nim potężnemu lobby produ-
centów żywności i tamtejszych lekarzy, którzy nazbyt często ulegają interesom organizacji gospo-
darczych koncernów i korporacji. Mimo, że dieta ta okazała się bardzo skutecznym sposobem na
szybkie i trwałe zrzucenie zbędnych kilogramów i utrzymanie prawidłowej wagi, to jednak świat na-
uki nigdy oficjalnie nie zaakceptował tego modelu odżywiania. Nie pomógł fakt, że żywienie to wy-
brały i zaczęły popularyzować największe gwiazdy amerykańskiej rozrywki, m.in. aktorska para
Brad Pitt i Jennifer Aniston. Nie pomogło i to, że na tle amerykańskiego społeczeństwa, w którym
otyłość i choroby serca są problemem numer 1, zwolennicy a kim są wyróżniają się pozytywnie
piękną sylwetką i niską zachorowalnością. Zwiat nauki jak nie akceptował diety niskowęglowoda-
nowej opracowanej przez Atkinsa, tak nie akceptuje jej nadal, mimo że początek lat 70. - okres,
w którym debiutował Atkins to czas naukowych odkryć potwierdzających zgubną rolę cukrów
w odżywianiu.
Prace dr. Neila Greya i Davida Kipnisa dowodzą, że poziom insuliny ulega obniżeniu proporcjo-
nalnie do spadku spożycia węglowodanów.
W tym samym czasie dwaj Brytyjczycy, Alan Kekwick i Gaston Pawan, dochodzą do wniosku, że
z punktu widzenia fizjologii człowieka, a zwłaszcza jego metabolizmu, model żywienia oparty na
węglowodanach jest całkowicie nieracjonalny. Jednocześnie innym uczonym udaje się doświad-
czalnie wywołać cukrzycę u myszy i szczurów! Wystarczyło przez dłuższy czas karmić zwierzęta
wyłącznie produktami zawierającymi cukier, by zaobserwować nieodwracalne zmiany chorobowe
typowe dla cukrzyków.
W takim oto klimacie naukowym Amerykanin Robert Atkins i Polak Jan Kwaśniewski formułują
zasady swoich modeli odżywiania. Mimo, że obaj zakładają ograniczenie ilości węglowodanów
w diecie, to o ile u Atkinsa dominuje białko, Kwaśniewski lansuje tłuszcze. Mimo pewnych podo-
bieństw są to jednak dwa całkowicie różne (!) i oparte na zgoła innych założeniach modele odży-
wiania i dlatego tak denerwujące jest utożsamianie obu diet. Niestety, w Polsce jest to zjawisko na-
gminne i próżno tłumaczyć nawet profesorom medycyny, że stawiając znak równości między Kwa-
śniewskim i Atkinsem, popełniają kolosalny błąd!
Dla Kwaśniewskiego tłuszcze, a zwłaszcza tłuszcze zwierzęce, stanowiły fundament, do które-
go należało odnieść i zestawić w proporcjach pozostałe składniki odżywcze.
Atkins przeciwnie - uznał, że nie potrzeba żadnych proporcji, lecz liczy się przede wszystkim wy-
kluczenie węglowodanów i zastąpienie ich białkiem. Ponieważ każda dieta redukująca cukry
i zwiększająca pozostałe składniki jest dla organizmu lepsza, niż na przykład dieta jarska, efekty
stosowania tego modelu na krótką metę będą zawsze zachęcające. Problem w tym, że nie można
bezkarnie dla zdrowia przyjmować niekontrolowanych ilości białka, na przykład zwierzęcego. To
zresztą niedorzeczne, aby obciążać organizm proteinami, gdy ten wcale ich nie potrzebuje w takiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]