[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyglądała się nam w milczeniu. Czułam się, jakby oblano mnie lodowatą
wodą.
- Evie Johnson, postąpiłaś karygodnie - powiedziała głośno panna
Scratton. - Idziesz ze mną.
Poszłyśmy za innymi, minęłyśmy bramę, ale zamiast skręcić do wioski, do
małego kościółka, jak każdej niedzieli, poszłyśmy na wrzosowiska. Panna
Dalrymple szła na czele wycieczki, pokazywała miejsce, gdzie stała dawniej
forteca. Byłam tam z Sebastianem. Nie słuchałam. Analizowałam w myślach
słowa panny Scratton. Karciła mnie tylko czy w jej słowach kryło się coś
jeszcze?
Spojrzałam na jej przerazliwie pospolitą twarz i uderzyło mnie, że między
nią a panią Hartle istnieje jakieś napięcie. Może pannie Scratton marzy się
posada najwyższej przełożonej? Ale to nie moja sprawa. Dla mnie liczyło się
tylko to, że panna Scratton przyjęła moje mętne tłumaczenia, że w nocy
zrobiło mi się duszno i chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza na
podwórzu. Twierdziłam, że zeszłam bocznymi schodami, bo nie chciałam
nikomu przeszkadzać, a potem się zatrzasnęłam.
Wspinałyśmy się coraz wyżej, a mnie dręczyło pytanie, czy Helen
wiedziała, że w nocy byłam poza budynkiem. A jeśli wie o Sebastianie, czy
powie pannie Hartle? To dopiero oznaczałoby kłopoty. Wyobrażałam sobie
lód w głosie najwyższej przełożonej, jej milczący triumf. Byłam przeciwna
przyjęciu cię do grona naszych uczennic.
Tata byłby niepocieszony, gdyby mnie wyrzucono. Nie mogę mu tego
zrobić. W głębi duszy było mi wstyd. W końcu przyjechałam tu, żeby mu
pomóc, ulżyć, a nie przysparzać kłopotów. Miałam się uczyć, a nie uganiać za
chłopakiem o błękitnych oczach. Coś się musi zmienić. Nie wyobrażałam
sobie, że rezygnuję ze spotkań z Sebastianem, ale przecież mogą się one
odbywać bez łamania zasad.
Zcieżka prowadziła w dół, do wąwozu. Panna Dalrymple zasypywała nas
ogromem informacji o tworach wapiennych, starych kopalniach, po których
pamiątką jest sieć tuneli we wzgórzach. Dziewczęta otoczyły ją zwartym
kółkiem, zadawały pytania. Panna Dalrymple odwróciła się i uśmiechnęła
nieprzyjemnie, zaczerwieniona od wiatru.
- Panno Scratton, czy nie uważa pani, że kochana Evie mogłaby do nas
dołączyć? Nie chcemy przecież, żeby ominęła ją taka przygoda.
- Evie miała dość przygód w nocy - odparła panna Scratton lodowato. -
Zostanie ze mną.
O dziwo, ucieszyła mnie jej odpowiedz. Panna Dalrymple złościła się
przez chwilę, a potem zebrała nas i ruszyłyśmy dalej. Entuzjastycznie
opowiadała o budowie geologicznej okolicy. Ja szłam z tyłu, u boku panny
Scratton, bez słowa.
Rozdział 22
Fairfax Hall okazało się zupełnie inne, niż się spodziewałam.
Przywykłam do monotonnej szarości Abbey, ale Hall, ukryte za gąszczem
krzewów laurowych, było wdzięczną budowlą z jasnego kamienia. Jej front
zdobił ganek z kolumnami. Wydawał się nie na miejscu wśród surowych
wrzosowisk. Jednak nie to było największym zaskoczeniem. Gdy szłyśmy
podjazdem, zobaczyłyśmy dwa wozy policyjne przy drzwiach. Dyrektorka
muzeum wybiegła nam na spotkanie.
- Co za pech - zaczęła. - Panno Scratton, usiłowałam się z panią
skontaktować, ale dowiedziałam się, że już wyruszyłyście i nie zdążyłam was
zawiadomić.
- O czym? - zdziwiła się panna Scratton.
- O włamaniu. Sama nie mogę w to uwierzyć. Spustoszono cały dom. -
Biedaczka miała łzy w oczach. Nerwowo poprawiła okulary.
- Ojej. Ukradziono coś? - zapytała panna Dalrymple.
- Właśnie to jest najdziwniejsze - odparła dyrektorka. - Wszystko
poprzewracano, ale wydaje nam się, że ukradziono tylko jeden przedmiot.
- A co takiego? - zapytała pani Scratton ostro. -Jeśli oczywiście można
zapytać.
- Oczywiście. Pewnie i tak napiszą o tym w lokalnej gazecie. To był
portret, bez szczególnej wartości, ale bardzo ciekawy, przedstawiał jednego z
Fairfaxow, fascynującą postać. Ojej... Wracam do policjantów... A wy
przeszłyście taki kawał na próżno. Niestety, póki jest tu policja, nikomu nie
wolno wchodzić do budynku.
Kilka dziewcząt jęknęło żałośnie.
- Ale nie musimy od razu wracać do szkoły, prawda, panno Scratton? -
zapytała Sophie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl