[ Pobierz całość w formacie PDF ]

potrwa dłużej niż do końca dzisiejszej nocy.
 Tak sądzisz?  rzucam jej wyzwanie, biorąc ją za drugą rękę.
 Czemu miałabym sądzić inaczej? Skupiłam na sobie twoją uwagę przez, oh, sześć dni. To
już samo w sobie jest cudem.
Zaprzeczam głową. Jest kurewsko bystra i muszę równie inteligentnie to rozegrać. To
wszystko jest tylko grą. Kochać lub być kochanym. Nie robię tego pierwszego, więc zostaje
opcja numer dwa. Megan zmuszała mnie do oglądania wielu filmów dla kobiet. Tak więc
poradzę sobie z udawaniem tego gówna.
 Aniele  mówię głaszcząc kciukiem jej policzek z maleńkimi piegami, których przedtem nie
zauważyłem.  A jeśli cię poproszę, byś dała mi szansę?
 Szansę? Na co?
 Szansę na bycie dla ciebie kimś więcej niż tylko przyjacielem.
Jej oczy skanują moją twarz, szukając szczerości. Na szczęście jestem dobry w nakładaniu
maski uczuć.
 I?  pyta.
 Co, i?
 Jeżeli to spieprzysz, co wtedy?  Maddie patrzy w dół.
 Wtedy dam pozwolenie, by Kay skopała mi dupę  mówię cicho, podnosząc jej twarz. 
Obiecuję. Nie jestem idealny, Maddie, potrafię się do tego przyznać. Ale jeśli mi pozwolisz,
postaram się być idealny dla ciebie. Możesz mieć tę bliskość, której pragniesz.
Jestem kretynem.
 Dobrze  mówi po chwili.  Masz jedną szansę, Braden. To wszystko.
Uśmiecham się do niej i opieram swoje czoło o jej. Mój oddech przebiega przez jej usta i
zamyka oczy.
Pocałuj ją i przypieczętuj tym układ.
Zniżam usta, gdy zaczyna dzwonić mój gówniany telefon. Oddalam się, podnosząc go do
ucha.
 Czego?  mówię podniesionym głosem.
 Oh, przeszkodziłem w czymś?  Zmieje się Ryan.
 Masz koszmarne wyczucie czasu.  Zerkam na Maddie, która rumieni się trochę,
odwracając wzrok w inną stronę.
 Przeszkodziłem?
 Tak. Czego chcesz, idioto?
 Przyjdziecie tutaj? Lila chce wiedzieć jak wypadła twoja randka. Jest cholernie
zdenerwowana, chłopie.
Przykrywam telefon ręką i szukam Maddie.
 Chcesz wrócić do domu? Dziewczyny już tam są.
 Pewnie.  Uśmiecha się.
 Jesteśmy w drodze  mówię do telefonu.  Do zobaczenia za chwilę.  Rozłączam się i
wkładam komórkę z powrotem do kieszeni.  Idiota.
Maddie przegryza wnętrze wargi, próbując powstrzymać śmiech.
 Hej.  Daję jej kuksańca i ponownie chwytam za rękę.  Nie śmiej się.
 Przepraszam.  Jej oczy błyszczą z rozbawienia.
 Wcale nie jest ci przykro.
 Masz rację. Nie jest.  Wzrusza ramionami i uśmiecha się, ciągnąc mnie za sobą. 
Chodzmy. Założę się, że Kay trzyma moje drinki na linii do odstrzału i jeśli ja ich nie wypiję,
zrobi to ona!
Podnoszę wzrok i kręcę głową, idąc za nią do samochodu.
Mam dziewczynę. Nieprawdziwą dziewczynę, ale to jednak nadal jest dziewczyna.
Kto by się tego spodziewał?
ROZDZIAA 11
MADDIE
Wchodzimy do domu, gdzie uderza w nas muzyka. Braden sięga po moją dłoń, złączając
razem nasze palce. Pozwalam mu na to, ściskając lekko jego rękę, gdy prowadzi mnie do
wypełnionego ludzmi pomieszczenia. Pojawiamy się w kuchni, w której przy barze siedzą
Kay, Megan i Lila.
 Pójdę poszukać Ryana.  Pochyla się i szepcze mi do ucha.  Poczekasz na mnie przy
barze?
Potakuję i robię krok do przodu, uwalniając jego dłoń. Uśmiecham się do niego znad
ramienia, a on puszcza do mnie oczko. Jezu. Minęło dwadzieścia minut, a ja już jestem
zmęczona udawaniem, że cokolwiek z tego gówna mnie obchodzi. Chociaż, zastanawiam się
dlaczego wcześniej się przed nim otworzyłam. Być może, dlatego że o to nie dbam i dzięki
temu on padnie mi do stóp. Litość, prawda? Biedna, malutka Maddie. Zmieję się sama z
siebie.
Megan oplata mnie ramieniem w sekundzie, w której tylko do nich podchodzę.
 I jak?
 Gra rozpoczęta  szepczę, uśmiechając się wyniośle do Lili i Kay.
 Hurraaaaaaaa!  krzyczy Kay i zwraca się do Kyle a.  Osiem shotów, po dwa dla każdej.
Jeden, dwa, bam!
 Już się robi.  Puszcza do mnie oczko. Uśmiecham się do niego uprzejmie. Jeśli chodzi o [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl