[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ukryć.
 Jesteś taka drobna  stwierdził, wodząc palcem po
jej skórze.  Lubię, kiedy kobieta jest taka drobna.
Zadrżała, słysząc, jak to powiedział, czując jego
dÅ‚onie, które przemieszczaÅ‚y siÄ™ w õorÄ™ i w dół, za-
trzymując się przelotnie tuż obok twardego bolesnego
wzgórka. A gdy go dotknął, zadrżała jeszcze mocniej.
Zrobił to znowu, a ona jęknęła. Potem muskał nosem
czubek jej nosa. Ich oddechy wymieszały się, jego
oddech pachniał tytoniowym dymem.
 Chcesz tego, prawda?  spytał.
Zaczął ją na nowo głaskać. Shelby krzyknęła.
Przestraszyła się swojego krzyku, przełknęła głośno
i zwilżyła wargi językiem.
 Zachowujesz siÄ™  szepnÄ…Å‚ jej do ucha, odsuwajÄ…c
zmysłowym ruchem na bok poły jej bluzki  jak dziewica
ze swoim pierwszym mężczyzną.  Zciągnął z niej
satynowy materiał i gdy spojrzał w dół, zabrakło mu tchu.
 Naprawdę ci nie przeszkadza... że jestem szczupła?
 usłyszała swój własny szept.
 Boże mój, nie  odparł. Patrzył jej w oczy, a jego
palce pomykały po jej gładkiej skórze.  Czy pozwolisz,
że dotknę ich wargami?
j:kol43 21-11-2006 p:113 c:0
Diana Palmer 113
 Tak.
Z úsmiechem na twarzy pochyliÅ‚ nad niÄ… gÅ‚owÄ™.
Wygięła się w łuk przy jego pierwszym muśnięciu. Przez
całe życie nie wyobrażała sobie nawet, że dotyk może
sprawić taką rozkosz. Wplotła palce w jego gęste włosy
i trzymała go mocno przy sobie.
Justin czuł i widział jej reakcje, i chyba nawet je
rozumiał. To była właśnie nagroda, na którą tak długo
czekał. Jego dłonie gładziły jej biodra i płaski brzuch,
jakby ta kobieta zawsze do niego należała. A ona
uwielbiała tę powolną czułość jego szorstkich rąk na
swoim ciele.
Gdy ją pieścił, bezradnie ściskała jego ramiona.
Szeptała jakieś kompletnie nieodgadnione słowa, błaga-
jąc go sama nie wiedząc o co. Wreszcie wbiła lekko zęby
w jego ramię. Kiedy uniósł głowę, ledwie go widziała.
Zdawało jej się, że miał uśmiech na twarzy, i zaraz zaczął
ją całować. Potem poczuła w ustach jego język. Objęła go
za szyję, przylepiona do niego całym ciałem. Jak przez
mgłę zauważyła, że zniknęły gdzieś jego spodnie od
piżamy, ale mimo to nie poprosiła, by przestał.
 To siÄ™ teraz stanie  szepnÄ…Å‚ jej do ucha, a jego
kolano wsunęło się między jej nogi.  Nie zrobię ci
krzywdy. Nie będę się spieszył. Możesz powstrzymać
mnie, jeśli chcesz. Zrobimy to tak delikatnie, żebyś się
mnie nie bała. A teraz leż spokojnie i zaufaj mi... jeszcze
przez kilka sekund.
WstrzÄ…sana dreszczami, tak jak on zresztÄ…, niczego
tak nie pragnęła, jak tego, by mu się oddać. To Justin, jej
j:kol43 21-11-2006 p:114 c:0
114 BIAAA SUKNIA
mąż, a ona kocha go nad życie. Chciała dać mu wszystko,
swoje ciało wraz ze swoim sercem.
 Justin  szepnęła, patrząc, jak jego twarz tężeje.
Poczuła jego pierwsze dotknięcie i przez moment chciała
uciec.
 Cii  szepnął.  Będę na ciebie patrzył. I jeśli
sprawię ci choć najmniejszy ból, zaraz to zobaczę.
Zwiatło wciąż się paliło. Ale ona nie widziała nic
prócz jego twarzy. Czuła wyłącznie jego szybki oddech
na policzkach. Mimo to nie bała się ciężaru jego ciała,
choć przygniatał ją do poduszek. Należał do niej, i właś-
nie...
Poczuła ból, jakby ktoś wbił w nią rozpalony nóż.
Wczepiła się w Justina, wytrzeszczając oczy, i zapłakała
głośno.
Oczy Justina pociemniały, zamarł nad nią niczym
postać z brązu. Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
Poruszył się w niej znowu i patrzył, jak Shelby marszczy
twarz.
 Wybacz  szepnęła.  Nie przestawaj  prosiła.
 Wszystko jest dobrze, myślę, że mogę... to znieść...
 >oj Boże!
Justin poderwał się i usiadł plecami do niej.
 >oj Boże, Shelby!
 Justin, nie musisz... nie musisz przerywać  szep-
tała, przygryzając wargi.
Nie słuchał jej już. Schował głowę w dłoniach. Zaraz
potem sięgnął po szklankę, w której uchował się jeszcze
łyk alkoholu, i o mały włos nie wylał go, zanim trafił do
j:kol43 21-11-2006 p:115 c:0
Diana Palmer 115
ust. Wreszcie podniósł się, a Shelby poczerwieniała
i odwróciła głowę, by nie patrzeć na jego męskość.
 Przepraszam.  Wkładał niezdarnie spodnie od
piżamy. Stanął potem zapatrzony w nią, aż miała ochotę
zniknąć.
Nie pozwolił jej na to. Wyciągnął się, żeby wziąć ją na
ręce. Utulił ją i usiadł z nią na fotelu, szepcząc czułe
słowa do jej ucha. A ona nic tylko wylewała łzy.
Kiedy wreszcie przestała, osuszył jej oczy chusteczką.
Przytuliła policzek do jego piersi.
 Jesteś moją żoną  powiedział, komentując jej
zażenowanie.  To normalne, że widzę cię nago.
Skuliła się i przylgnęła do niego jeszcze bardziej.
 Tak, chyba tak. Tylko to dla mnie takie... nowe.
 >oj Boże, wiem, wiem.
Rozpoznała w jego głosie nieomylną nutę. Podniosła
głowę, odsłaniając piersi. Justin zmusił się, żeby patrzeć
jej w oczy i nie spuszczać wzroku.
 Moja niewinna panna młoda  powtarzał lekko
schrypniętym głosem. Z wahaniem, nieledwie z szacun-
kiem dotknÄ…Å‚ jej piersi.  Och, Shelby, Shelby!
 Ja... doktor Sims zrobił mi drobny zabieg, ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl