[ Pobierz całość w formacie PDF ]
plaży. Zgięła jedną nogę i oparła ją na kocu w zmysłowej pozie.
- Na pewno nie chcesz się do mnie przyłączyć? Adam poczuł suchość w gardle.
Przełknął ślinę.
- Sądzę, że znasz odpowiedz.
Kochanek bez imienia, bez twarzy, bez konsekwencji.
- Szkoda. Doskonale się bawię, chociaż sama.
On też odczuwał wzrastającą rozkosz intensywniej niż kiedykolwiek. Nie, nie bę-
dzie teraz myślał o Carli.
Leigh powoli wypiła kolejny łyk wina. Jej każdy ruch podniecał Adama coraz bar-
dziej, a spojrzenie świadczyło, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
- Jeśli wypiję więcej - pogładziła wewnętrzną stronę uda - zacznie mi się kręcić w
głowie. Chociaż...
- Co chociaż?
- Chociaż już jestem gotowa na wszystko i wiem, że po powrocie do domu nie bę-
dę tego żałować. - Jej palce zbliżały się do sklepienia ud. Adam wciągnął haust po-
L R
T
wietrza i wstrzymał oddech. Leigh zaśmiała się. - Czuję się śmielsza niż wczoraj, bo je-
stem pewna, że to, co wydarzy się w tym domu...
- Nie przeniknie poza jego mury.
%7ładnych zobowiązań. Tajemnica pozostanie tajemnicą. Leigh nigdy się nie dowie,
z kim odbyła randkę.
Jakby na dowód swojej odwagi rozchyliła nogi, odsłaniając białe figi. Adam oczu
od niej nie mógł oderwać, gdy dłonią nakryła krocze. Ożyły młodzieńcze erotyczne ma-
rzenia. Jej palce stały się jego palcami.
- Co sobie wyobrażasz? - zapytał.
- Ciebie.
Zdusił w ustach przekleństwo.
- Zamknij oczy. I nie przestawaj mnie widzieć.
Leigh założyła zgięte ramię za głowę, odwróciła twarz, przygryzła wargę. Powoli
gładziła miejsce między nogami.
- Co czujesz?
- Przyjemność - szepnęła. - Coraz większą. Przyjemność mu nie wystarczała.
- Wsuń palce pod koronkę. Dotknij tego miejsca, które chciałabyś, żebym pieścił.
Przemknęło mu przez głowę, że posunął się za daleko, lecz jęk rozkoszy rozwiał
jego obawy. Zdusił westchnienie.
- Drugą rękę włóż pod biustonosz.
Leigh wykonała polecenie. Teraz gładziła pierś i rytmicznie unosiła biodra.
- Chcesz mnie w sobie poczuć?
- Tak - szepnęła i wsunęła palce między wargi. Adam milczał. W wyobrazni prze-
żywał wszystkie ruchy członka, doznania penetracji, towarzyszące im pocałunki, po-
mruki rozkoszy. Zacisnął dłonie na poręczach fotela.
Leigh była bliska spełnienia. Słyszał jej coraz szybszy oddech, potem okrzyk,
wreszcie westchnie i cichy śmiech.
- Beth mówiła, że dzisiejsza randka będzie samą przyjemnością. Muszę przyznać,
że rzeczywistość przeszła moje oczekiwania.
L R
T
Teraz i on się zaśmiał. Leigh rozbudziła jego apetyt. Postanowił, że musi znalezć
sposób, aby aktywnie uczestniczyć w ich igraszkach, nie zdradzając jednak, kim jest
Callum".
ROZDZIAA PITY
Usiadła i poprawiła sukienkę. W myślach zadawała sobie pytanie, czy w tej grze
nie posunęli się za daleko. Pewnie tak. Niemniej zamiast zażenowania czuła narastające
podniecenie. Potrafi być atrakcyjną seksowną kobietą, która niczego się nie wstydzi. I
dlatego górny guzik staniczka pozostawiła rozpięty.
Uniosła głowę, spojrzała na galerię, wypięła piersi. Wiedziała, że Callum na nią
patrzy. Właśnie na tym polega prawdziwa wolność, pomyślała.
Sięgnęła po kieliszek i kawałek sera.
- Jaki następny punkt programu? - zapytała. Gardłowy śmiech Calluma ją podnie-
cił. - Nie masz konkretnego planu, prawda?
- Pudło. - Tembr jego głosu zdradzał tłumione napięcie. - W piecyku czeka kolacja.
Nic wyszukanego, linguini z sosem z krewetek.
- Sam je przyrządziłeś?
Wzięła do ręki telefon, wstała i się przeciągnęła. Zwiadomie kusiła Calluma swoim
ciałem.
- Często gotuję, ale szukam prostych przepisów. Nie improwizuję.
- Ja również trzymam się bezpiecznych receptur i nie próbuję eksperymentować.
Ale dzisiaj zrobi wyjątek.
Leigh podeszła do oszklonej szafki z systemem hi-fi. Cały czas czuła na sobie
wzrok Calluma. Nie pozwalał zgasnąć pożądaniu, jakie wciąż się w niej tliło.
- Otwórz drzwiczki - rzekł. - Z playlisty iPoda wybierz melodię, którą chciałabyś
usłyszeć.
Leigh przebiegła oczami listę piosenek, jakie Callum ściągnął na iPoda.
- Klasyka country. Jesteś fanem Johnny'ego Casha?
- Zagorzałym. Posłuchamy?
L R
T
Na chybił trafił wybrała utwór, potem lekko kołysząc biodrami, wsłuchiwała się w
pierwsze takty gitary.
- Wieki nie słuchałam Casha: Kiedyś spotykałam się z chłopakiem, który... - Urwa-
ła. Lepiej nie wspominać przeszłości. - Nieważne.
- Opowiedz. Spotykałaś się z chłopakiem, który... Callum był wyraznie zaintere-
sowany jej dawnym życiem. Leigh zobaczyła teraz przed sobą jeszcze inną linię, nie tę
wyznaczającą granicę, jak daleko może się posunąć, lecz określającą, jak wiele informa-
cji o sobie zechce ujawnić Tajemniczemu Nieznajomemu.
- %7łenuje mnie rozmowa o byłych chłopakach, chociaż po tym, co przed chwilą... -
Zerknęła na koc i poduszki.
- Ciekawi mnie to, ale jeśli nie chcesz, nie musisz mówić.
- To był mój pierwszy chłopak - zaczęła. - Chociaż chłopak to zbyt wiele powie-
dziane.
- Dlaczego?
- Oboje ulegliśmy presji otoczenia. W mojej paczce wszystkie dziewczyny miały
już chłopaków, a ja czułam się od nich gorsza. On też był singlem, więc... Chodziliśmy
wszyscy razem do kina, na tańce, no wiesz. Oboje byliśmy ciekawi, jak to jest i pewnej
nocy zrobiliśmy to na tylnym siedzeniu jego samochodu. Puściliśmy sobie Johnny'ego
Casha z kasety.
- Co było potem?
- Spotykaliśmy się jeszcze przez jakiś czas, może miesiąc, ale wkrótce przestali-
śmy, jak to nastolatki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]